Krispol Września wciąż walczy o utrzymanie na zapleczu PlusLigi. W niedzielę w ramach meczu 24. kolejki podopieczni trenera Kardasa podejmowali Lechię Tomaszów Mazowiecki. W spotkaniu nie brakowało zwrotów akcji, a ostatecznie po czterech setach to gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa.
Spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodarzy, po asie Łukasza Kalinowskiego o czas poprosił trener Rebzda (7:3). Nie wybiło to z rytmu gospodarzy, a serię zakończył dopiero błąd zagrywającego (9:4). Gospodarze wykorzystywali kolejne kontrataki. Tomaszowianie mieli problem z przebiciem się przez blok, popełniali również niewymuszone błędy w ataku. Po celnym zagraniu Mateusza Lindy drugi raz interweniował szkoleniowiec Lechii (13:5). W kolejnych akcjach goście zaczęli przejmować inicjatywę, celnie zagrywał Michał Błoński, a kontrataki wykorzystywał Dawid Sokołowski. Przy stanie 14:9 czas wykorzystał trener Kardas. Z czasem również gospodarze zaczęli popełniać błędy, a dystans topniał. Gdy zatrzymany blokiem został Pizuński drugi raz o przerwę poprosił szkoleniowiec Krispolu (20:17). Seria przy zagrywkach Bartłomieja Janusa trwała, a po ataku z drugiej piłki Bartłomieja Neroja na tablicy wyników pojawił się remis (20:20). Niemoc gospodarzy przerwał dopiero Tomasz Narowski (21:21). Nie brakowało emocji, a ostatnie punkty dla wrześnian padły po błędach Lechii.
W drugiej odsłonie tomaszowianie wciąż nie potrafili wyeliminować ze swojej gry błędów. Gospodarze konsekwentnie atakowali i szybko zbudowali przewagę (12:7). Goście nie odpuszczali, zaczął funkcjonować blok, jednak dystans pozostawał wyraźny. Gdy ciekawą wymianę skończył Linda, o czas poprosił trener Rebzda (16:12). W dalszej fazie seta gospodarze mieli problem z odbiorem zagrywek Sokołowskiego, a rywale kończyli kolejne kontrataki i nie tylko doprowadzili do wyrównania, ale po ataku Adama Kąckiego wyszli na prowadzenie 17:16. W kolejnych akcjach gra była niezwykle zacięta. Kontratak Marcina Iglewskiego dał wrześnianom nieznaczną przewagę, dlatego drugi raz zareagował trener Rebzda (20:18). Wynik szybko się odwrócił dzięki atakowi Mateusza Piotrowskiego i kolejnym blokom Lechii (20:21). Gospodarze zdołali obronić pierwszą piłkę setową, jednak w następnej akcji Linda nie przebił się przez blok i Krispol przegrał do 23.
W trzeciej partii goście poszli za ciosem, po bloku na Lindzie prowadzili 8:4, a o czas poprosił trener Kardas. Gospodarze stopniowo niwelowali straty. Seria przy zagrywkach Lindy pozwoliła doprowadzić do wyrównania. Po czasie dla trenera Rebzdy skutecznie zaatakował Mateusz Piotrowski (11:12). W kolejnych akcjach trwała walka punkt za punkt, żadna z drużyn nie była w stanie zbudować przewagi (16:16). Dopiero po asie Tomasza Pizuńskiego Krispol zdołał odskoczyć na dwa oczka, a drugą przerwę w tej odsłonie wykorzystał szkoleniowiec Lechii (18:16). Seria gospodarzy trwała, zakończył ją dopiero błąd Czyżowskiego w ataku (20:17). Mimo starań tomaszowianie nie byli w stanie odrobić powstałej straty. Punkt na wagę zwycięstwa w tej odsłonie zdobył atakiem po bloku Linda.
Od początku czwartej odsłony toczyła się zacięta walka (7:6), wynik oscylował wokół remisu. Większość akcji kończyła się w pierwszym uderzeniu (11:11). Skuteczna postawa na siatce Krawieckiego dała Krispolowi przewagę (13:11), a serię rywali zakończył celnym atakiem Piotrowski (14:12). W kolejnych akcjach gospodarze zaczęli się mylić i przy stanie 15:14 o czas poprosił trener Kardas. Raz za razem ataki kończył Linda, po jego kolejnym skutecznym ataku przerwę wykorzystał szkoleniowiec Lechii (20:16). Do końca sytuację na boisku kontrolowali gospodarze. Spotkanie zakończył zdecydowanym atakiem przez środek Narowski.
MVP: Mateusz Linda
Krispol Września – Lechia Tomaszów Mazowiecki 3:1
(25:23, 23:25, 25:20, 25:20)
Składy zespołów:
Krispol: Narowski (10), Brzóstowicz (10), Kalinowski (3), Pizuński (10), Krawiecki (3), Linda (23), Dzierżyński (libero) oraz Czyżowski (5), Rakowski, Iglewski (1), Jacznik (1) i Ligocki (libero)
Lechia: Rajsner (2), Neroj (4), Błoński (5), Janus (9), Sokołowski (15), Piotrowski (18), Zieliński (libero) oraz Kubacki (libero), Hendzelewski (1), Miniak (6) i Kącki (10)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna