Po przerwie w ostatnią sobotę lutego, na początku marca pierwszoligowcy najpierw zagrali w środę, a w weekend czeka ich kolejna kolejka. Nie zabraknie w niej ciekawych pojedynków, które mogą przetasować tabelę zaplecza PlusLigi. W 26. kolejce pauzuje AZS AGH Kraków.
Rywalizację w 26. kolejce rozpocznie starcie MCKiS-u Jaworzno z ZAKSĄ Strzelce Opolskie. Jaworznianie w środę w końcu się przełamali i wygrali spotkanie. Strzelczanie w tym sezonie prezentują się nierówno, a trener Dembończyk nie zawsze ma do dyspozycji wszystkich zawodników. Jaworznianie niezmiennie zajmują 15. miejsce i mają na swoim koncie zaledwie 8 punktów. ZAKSA obecnie jest na 11. lokacie z 23 oczkami. W pierwszym meczu zespół ze Strzelec Opolskich wygrał, ale dopiero po tie-breaku i niewykluczone, że również w piątkowym pojedynku dojdzie do podziału punktów.
Sobotnią rywalizację rozpocznie pojedynek LUK Politechniki Lublin z Norwidem Częstochowa. Gospodarze będą zdecydowanym faworytem tego pojedynku. Drużyna prowadzona przez trenera Daszkiewicza we własnej hali nie straciła punktu, przegrała zaledwie 3 sety. Dodatkowo częstochowianie w ostatnim czasie złapali zadyszkę, przegrali u siebie z Visłą i BAS-em, a wcześniej miewali problemy ze skutecznością poza własnym obiektem. Dla obu zespołów punkty są bardzo ważne – lublinianie muszą walczyć o utrzymanie pozycji lidera, a Norwid stara się pozostać na 4. lokacie.
Kolejny mecz we własnej hali czeka BBTS Bielsko-Biała. Bielszczanie w sobotę podejmą eWinner Gwardię Wrocław. W ostatnim czasie obie drużyny wygrywały, BBTS pokonał 3:0 Lechię i Krispol, zaś wrocławianie w lutym przełamali wyjazdową niemoc dzięki zwycięstwu z MCKiS-em Jaworzno 3:0, a w środę we własnej hali pokonali Krispol 3:2. Chociaż wrocławianie na pewno łatwo nie odpuszczą, to będzie im ciężko wywieźć z Bielska-Białej punkty. Gwardia ostatnio z BBTS-em wygrała pod koniec 2018 roku. Od tej pory, chociaż nie brakowało zaciętych pojedynków, to rywale byli górą. Dodatkowo wrocławian nie omijają problemy zdrowotne. – Na pewno będzie to ciężki mecz. Zrobimy wszystko, żeby przeciwstawić się rywalom. Mam nadzieję, że wyjdziemy zwycięsko z tej konfrontacji, zwłaszcza, że zagramy w swojej hali, którą bardzo lubimy – stwierdził Wojciech Siek.
Jeszcze niedawno wydawało się, że Olimpia Sulęcin spokojnie utrzyma się na zapleczu, jednak sulęcinianie w ostatnim czasie mimo niezłej postawy nie punktowali. Sytuacja zespołu z Sulęcina skomplikowała się dodatkowo po tym, jak w środę ulegli 1:3 outsiderowi z Jaworzna. W sobotę Olimpia zagra na wyjeździe z Krispolem Września. Może się to okazać pojedynek na wagę utrzymania. Drużyny są sąsiadami w tabeli i obecnie mają tyle samo punktów. Faworytem meczu będą jednak wrześnianie, którzy w poprzedniej kolejce urwali punkt Gwardii, a w pierwszej części sezonu pokonali Olimpię 3:0. Czy sulęcinianie tym razem poradzą sobie z presją? – Oczywiście, te punkty by nam pomogły, ale mamy jeszcze pięć meczów do rozegrania i piętnaście punktów do zdobycia. Nie ma co rozpamiętywać tej porażki, bo wszystko jest jeszcze możliwe – zapowiadał po środowym meczu trener Tomasz Kowalski.
Podtrzymać zwycięską passę będzie chciała Visła Bydgoszcz. Ostatnio podopieczni trenera Ogonowskiego w lidze przegrali w grudniu. Do Bydgoszczy przyjeżdża ciekawy przeciwnik – KPS Siedlce. Chociaż drużyny dzieli aż 16 punktów, to siedlczanie są na 5., a Visła na 2. miejscu w tabeli. Pierwszy mecz zakończył się zwycięstwem bydgoszczan, jednak dopiero po tie-breaku. Siedlczanie zapowiadają, że również w najbliższym meczu nie będą tylko dostarczycielem punktów. – Jedziemy na ciężki teren, ale wszystko się może zdarzyć. Na pewno nie jedziemy tam na wycieczkę, nie odpuścimy. Będziemy starać się robić wszystko, co w naszej mocy, aby wrócić do naszej gry. Mam waleczną drużynę, która będzie dalej walczyła. Nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Na pewno będziemy chcieli wygrać i dobrze grać w meczach, które zostały do końca rundy zasadniczej. Wiem, że tych chłopaków na to stać – podkreślił Mateusz Grabda.
Podtrzymać serię zwycięstw we własnej hali będzie chciał Mickiewicz Kluczbork. Kluczborczanie w swojej twierdzy odprawiali z kwitkiem zarówno niżej notowane zespoły, jak i wszystkie wymieniane jako faworyci do awansu do PlusLigi. W sobotę podopiecznych trenera Łysiaka czeka starcie z Lechią Tomaszów Mazowiecki. Lechiści w ostatnim czasie grają w kratkę potrafią postawić się faworytom, jak również przegrać z niżej notowanym rywalem. Obecnie zespoły są sąsiadami w tabeli. Mickiewicz jest ósmy, a Lechia dziewiąta, ale zespoły dzieli aż 12 punktów. Każdy wynik inny niż zwycięstwo kluczborczan będzie można traktować jako niespodziankę.
BAS Białystok nie ustaje w walce o utrzymanie. Białostoczanie w 2021 roku poprawili jakość swojej gry, ale nie zawsze idzie za tym zdobycz punktowa. Podopieczni trenera Łuki podejmą Polski Cukier Avię Świdnik. Drużyna prowadzona przez Witolda Chwastyniaka również miewa lepsze i gorsze momenty, jednak ostatnio jest na fali wznoszącej, bowiem wygrała trzy mecze z rzędu – dwa wyjazdowe w Krakowie i Siedlcach po 3:1 oraz we własnej hali z ZAKSĄ 3:0. W pierwszej części sezonu to świdniczanie triumfowali 3:0, jednak BAS z pewnością tanio skóry nie sprzeda, bowiem wciąż ma matematyczne szanse na utrzymanie. Dużo jednak będzie zależało od postawy skrzydłowych, a w szczególności atakujących białostockiego zespołu.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna