BAS Białystok sprawił sporą niespodziankę w Częstochowie. Białostoczanie po walce pokonali znajdującego się znacznie wyżej w tabeli Norwida 3:1. Tym samym podopieczni trenera Łuki zakończyli passę zwycięstw częstochowian we własnej hali. Ostatnio w meczu ligowym drużyna prowadzona przez Piotra Lebiodę przegrała 28 listopada z lubinianami.
Chociaż pierwsze akcje meczu należały do gości, częstochowianie szybko odrobili straty (1:3, 4:4). Skutecznie atakował Jarosław Mucha, a gdy środkowy dołożył punkt z pola zagrywki, pierwszy czas wykorzystał trener Łuka (12:8). Gospodarze punktowali seriami, a punkty dla ich rywali padały głównie po błędach częstochowian (14:10). Dobrze funkcjonował blok Norwida, kolejne kontrataki kończył Damian Kogut. Pojedyncze zagrania Kacpra Wnuka nie wystarczały, przewaga rywali była bardzo wyraźna (21:15). Mimo roszad w składzie BAS-u do końca sytuacja na boisku nie zmieniła się. Kropkę nad i w inauguracyjnej odsłonie postawił atakiem po bloku Kogut.
Za sprawą asa Wnuka BAS prowadził na początku drugiego seta 5:3. Białostoczanie nie poszli za ciosem i po ataku Tomasza Kryńskiego na tablicy wyników widniał już remis (6:6). Częstochowianie zaczęli popełniać proste błędy, dlatego o czas poprosił trener Lebioda (7:10). Coraz pewniej w bloku ustawiała się Cezary Stanisławajtys, a dystans utrzymywał się (13:8). Dopiero po kolejnej przerwie na życzenie częstochowskiego szkoleniowca serię rywali przerwał Mucha. Z akcji na akcję dystans topniał, kolejne kontrataki wykorzystywali gospodarze i po zagraniu Łukasza Usowicza wynik ponownie się wyrównał (14:14). W dalszej fazie seta BAS celne ataki przeplatał z prostymi błędami (18:18). Gdy po bloku Norwid prowadził 20:19, grę przerwał trener Łuka. Walka na styku trwała. Chociaż po ataku Koguta gospodarze mieli piłkę setową, nie wykorzystali jej. Podczas długiej walki na przewagi obie drużyny miały swoje szanse, a punkt na wagę zwycięstwa zdobył Jan Lesiuk.
Od początku trzeciego seta nie brakowało walki, gdy po ataku Kryńskiego gospodarze odskoczyli na 9:7, o czas poprosił trener Łuka. Po interwencji szkoleniowca BAS szybko odrobił straty. Obie drużyny ponownie nie ustrzegły się błędów, a wynik oscylował wokół remisu. Dopiero przy zagrywkach Wnuka goście zaczęli budować przewagę, po bloku na Kryńskim przerwę wykorzystał trener Lebioda (12:15). Błędy przyjezdnych w ataku i polu zagrywki pomogły Norwidowi doprowadzić do remisu (16:16). Po ataku Mateusza Laskowskiego BAS prowadził w końcówce 21:19. Skutecznie na środku grał Jakub Abramowicz (23:20). Norwid nie zdołał już odrobić tych strat, a błąd Szewczyka zamknął partię.
Dobra postawa Kryńskiego i Muchy pozwoliła częstochowianom prowadzić na początku czwartego seta 6:4. Częstochowianie nie zdołali utrzymać tej przewagi i po asie Michała Witkosia był już remis (6:6). Większość akcji była krótka, a żadna z drużyn nie potrafiła zbudować prowadzenia. Zacięta gra trwała. Dopiero celna zagrywka i skuteczne kontrataki Wnuka pozwoliły BAS-owi odskoczyć na 18:16. Czas dla trenera Lebiody nie wybił z rytmu gości, serię zakończył dopiero atak Koguta. W końcówce celne ataki dodali Lesiuk i Laskowski (21:18), a w decydującym momencie na siatce uaktywnił się Stanisławajtys (23:19). Po kolejnym czasie dla trenera Lebiody Kryński zepsuł atak, dając piłki meczowe rywalom. Nieudane przyjęcie zagrywki Witkosia uniemożliwiło spokojne rozegranie ostatniej akcji, która zakończyła się kontratakiem Lesiuka.
MVP: Kacper Wnuk
Exact Systems Norwid Częstochowa – BAS Białystok 1:3
(25:17, 29:31, 21:25, 19:25)
Składy zespołów:
Norwid: Kryński (15), Usowicz (6), Kowalski (3), Mucha (11), Kogut (19), Szewczyk (7), Wasilewski (libero) oraz Walczak, Kopyść i Franczak
BAS: Stanisławajtys (9), Lesiuk (13), Tokajuk, Abramowicz (12), Wnuk (20), Witkoś (3), Podborączyński (libero) oraz Kudraczou, Jankiewicz, Laskowski (10) i Kacperkiewicz (1)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna
