Przed nami ostatnia kolejka rundy zasadniczej w I lidze. Część zespołów rozegra już mecze o pietruszkę, ale część wciąż ma o co grać. Z wyższego miejsca do play-off mogą przystąpić jeszcze Mickiewicz i Avia, a o ostatnie miejsce w ósemce nadal rywalizują Lechia i Chrobry.
MKS Będzin już wygrał rundę zasadniczą, więc mecz z Visłą Proline Bydgoszcz nie będzie miał dla niego większego znaczenia. Być może Wojciech Serafin da pograć zawodnikom rezerwowym, bo i tak dla jego drużyny najważniejsze spotkania zaczną się w play-off. – Nie chodzi o to, aby wygrać fazę zasadniczą, tylko całą ligę. Kilka meczów jeszcze zostało nam do rozegrania. Do tego dochodzi ostatni mecz w rundzie zasadniczej i na tym się skupiamy – podkreślił trener będzinian, Wojciech Serafin. Większe znaczenie to spotkanie będzie miało dla Visły, bo ona wciąż może jeszcze awansować na trzecie miejsce, ale też spaść na piąte, które pozbawi jej handicapu własnego parkietu w ćwierćfinale.
Mecz bez większego znaczenia odbędzie się w Częstochowie, gdzie Exact Systems Norwid zmierzy się z Legią Warszawa. Gospodarze przez ostatnią porażkę we Wrocławiu stracili szansę na fotel lidera po rundzie zasadniczej. Już wiedzą, że do play-off przystąpią z drugiego miejsca i nie zmieni tego wynik najbliższego pojedynku. Z kolei stołeczna drużyna już od kilku kolejek pogodzona jest ze spadkiem do II ligi. W ostatnich meczach walczyła, ale przegrywała między innymi z Astrą Nowa Sól i AGH AZS-em Kraków. Na pewno pod Jasną Górą będzie chciała pozostawić po sobie dobre wrażenie, ale jakikolwiek inny wynik niż wygrana podopiecznych Leszka Hudziaka będzie dużą niespodzianką.
O utrzymanie trzeciej pozycji przed play-off zagra Chemeko-System Gwardia Wrocław, która u siebie podejmie Chrobrego Głogów. Gospodarze są na fali, wygrywają ostatnio mecz za meczem i na pewno będą chcieli podtrzymać dobrą passę. Natomiast przyjezdni mają ostatnią szansę, aby rzutem na taśmę wskoczyć do play-off. Potrzebna im jest do tego jednak nie tylko wygrana na Dolnym Śląsku, ale też porażka Lechii z Astrą. Na dodatek wrocławianie celują w rewanż na Chrobrym za wcześniejszą porażkę. – Zespół z Głogowa na pewno przed nami się nie położy. W pierwszej rundzie przegraliśmy 2:3 i będziemy chcieli mu się zrewanżować i zgarnąć trzy punkty. Dążymy do tego, aby zwycięstwem wejść w play-off – przyznał libero Gwardii, Adrian Mihułka.
Nieudany sezon PSG KPS Siedlce zakończy meczem u siebie z Mickiewiczem Kluczbork. Więcej do zyskania po tym meczu mają goście, bo w ich zasięgu jest czołowa czwórka na koniec fazy zasadniczej, co będzie wiązało się z handicapem własnego parkietu w ćwierćfinale. Natomiast siedlczanie rozgrywki mogą zakończyć co najwyżej na jedenastej pozycji, a to wynik znacznie poniżej ich oczekiwań. W natłoku ostatnich porażek chcą jednak zakończyć rozgrywki udanym akcentem. – Mickiewicz to mocna drużyna, ale zagramy u siebie. To ostatni moment, żeby jeszcze pokazać się z dobrej strony. Chcemy wygrać. Byłby to pozytywny aspekt, który w natłoku porażek mógłby wywołać uśmiech na twarzach kibiców i zawodników – przyznał trener KPS-u, Mateusz Grabda.
O poprawienie nastrojów przed play-off zagra PZL Leonardo Avia Świdnik, która u siebie zagra z Olimpią Sulęcin. Drużyna prowadzona przez Jakuba Guza ma za sobą niezbyt udaną drugą część rundy zasadniczej, choć wciąż może zakończyć ją na szóstej pozycji. Z kolei lubuska ekipa w ostatnich spotkaniach spuściła z tonu, a gładkie porażki z Visłą i BAS-em sprawiły, że spadła na trzynaste miejsce w stawce. Jest jednak pewna utrzymania, a splot sprzyjających wyników może sprawić, że rzutem na taśmę awansuje jeszcze nawet na jedenastą lokatę. – Jeśli będę widział zaangażowanie i odpowiednie podejście, to jestem spokojny o mecz z sulęcinianami, bo na nim się skupiamy. Nie wybiegamy do przodu i nie myślimy o tym, z kim zagramy w play-off – wyznał szkoleniowiec Avii, Jakub Guz.
Wciąż pewna gry w play-off nie jest Lechia Tomaszów Mazowiecki, która przed własną publicznością podejmie Astrę Nowa Sól. Gospodarze obecnie są na ósmym miejscu w tabeli, ale mają tylko punkt przewagi nad dziewiątym Chrobrym. Zagrają więc pod większą presją. Takiej nie będzie miał beniaminek, który po ostatniej wygranej z Krispolem utrzymał się w I lidze. Obecnie jest dwunasty, ale może nawet jeszcze wskoczyć o lokatę wyżej. Na pewno nowosolanie będą walczyć o dobry wynik, ale oni już swój cel osiągnęli. – Myślę, że każdy z nas już powoli myśli o końcu sezonu. Oby ostatni mecz odbył się bez kontuzji – zaznaczył rozgrywający Astry, Łukasz Jurkojć.
Siatkarze Krispolu Września podejmą we własnej hali AGH AZS Kraków. Będzie to dla nich smutne zakończenie rozgrywek, bo po nich spadną do II ligi. Być może jednak w ostatnim spotkaniu pokażą siatkarski pazur i postarają się o jakieś zwycięstwo. Większą wagę ten pojedynek będzie miał dla drużyny Andrzeja Kubackiego, bowiem wprawdzie zagra ona w play-off, ale wciąż walczy o utrzymanie szóstej lokaty, co spowoduje, że uniknie w play-off rywalizacji z częstochowskim Norwidem. W ostatnich tygodniach ekipa z Małopolski spisuje się bardzo dobrze. Jeśli zagra w optymalnym składzie, to powinna odnieść zwycięstwo we Wrześni.
BAS Białystok zakończy sezon meczem przed własną publicznością przed którą podejmie SMS PZPS Spała. Dla obu zespołów będzie to starcie o pietruszkę, bo wiadomo już, że spalska młodzież zamknie pierwszoligową stawkę, ale ma ostatnią szansę, aby odnieść chociaż jedno zwycięstwo w tym sezonie. Za to podopieczni Krzysztofa Andrzejewskiego na pewno zakończą rozgrywki na dziesiątej pozycji, ale liczą na czwartą wygraną z rzędu. – Na pewno nie możemy lekceważyć przeciwnika, jednak dla nas to spotkanie będzie ważne przede wszystkim ze względu na to, że będzie to ostatni mecz przed własną publicznością w tym sezonie. Chcemy utrzymać dobry poziom gry w ostatnim meczu – podkreślił rozgrywający beniaminka, Michał Witkoś.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna