Wciąż pierwszej wygranej w sezonie nie mogą doczekać się siatkarze MCKiS-u Jaworzno. Podopieczni Mariusza Syguły w piątkowy wieczór przegrali na wyjeździe z BBTS-em Bielsko-Biała. Mimo że ambitnie walczyli, to udało im się urwać tylko seta gospodarzom.
Początek meczu należał do gości, którzy szybko zyskali trzypunktowe prowadzenie. Jednak nie cieszyli się z niego zbyt długo, a duet Wiaczesław Tarasow/Michał Makowski doprowadził do remisu (7:7). W kolejnych minutach na udane akcje Krzysztofa Gulaka odpowiadał Makowski, a wynik w dalszym ciągu oscylował wokół remisu. Prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie, bo po zbiciu Wojciecha Sieka prowadzili bielszczanie, ale punkt zdobyty przez Macieja Polańskiego dał minimalną przewagę MCKiS-owi (20:19). To on miał też pierwszą piłkę setową, ale Makowski doprowadził do walki na przewagi. W niej więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni, którzy po kontrze Jana Siemiątkowskiego oraz bloku na Serhiju Kapelusie przechylili szalę zwycięstwa na swoją stronę w premierowej odsłonie (29:27).
W drugą partię zdecydowanie lepiej weszli gospodarze, którzy dzięki Krikunowi i Bartoszowi Cedzyńskiemu szybko odskoczyli od rywali na pięć oczek. Ci zaczęli stopniowo odrabiać straty, a po udanej kontrze Gulaka zbliżyli się na 9:11, ale w kolejnych minutach kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami przejęło BBTS. Wykorzystywało ono błędy przeciwników, samo dobrze grało w bloku, a po asie serwisowym Krikuna dystans dzielący oba zespoły wzrósł do sześciu punktów (17:11). Kolejne czapy i dobra gra w ataku Makowskiego przybliżały bielszczan do triumfu w drugim secie. Pojedyncze udane zagrania Siemiątkowskiego i Gulaka nie odmieniły już obrazu gry, a oczko zdobyte przez Kapelusa przypieczętowało wygraną gospodarzy w tej części spotkania (25:18).
W trzeciej odsłonie poszli za ciosem, a po asie Makowskiego chcieli budować sobie przewagę, ale jaworznianie nie dali się złamać. Skuteczna kontra Wojciecha Szweda pozwoliła im wrócić do gry (6:6). W kolejnych minutach na prowadzenie znowu wysunęło się BBTS, ale czapa na Krikunie sprawiła, że wynik ponownie zaczął oscylować wokół remisu. Dopiero błędy przyjezdnych w połączeniu z bielskim blokiem sprawiły, że to gospodarze znajdowali się w lepszej sytuacji (17:14). Punktową zagrywkę dołożył jeszcze Jarosław Macionczyk, a goście nie mieli argumentów, aby odpowiedzieć. W końcówce popełniali błędy, a między innymi as serwisowy Wojciecha Sieka sprawił, że ekipa z Beskidów dość pewnie wygrała tę partię 25:20).
Od początku czwartego seta obie drużyny szły łeb w łeb. Przyjezdni popełniali więcej błędów, ale gospodarze nie potrafili tego wykorzystać. Sami dobrze grali blokiem, lecz udane zbicia ze środka powodowały, że MCKiS wciąż był w grze. Na skrzydłach dobrze radził sobie Szwed, który odpowiadał na udane zagrania Makowskiego i Cedzyńskiego, a wynik w dalszym ciągu oscylował wokół remisu (15:15). Dopiero udana kontra Makowskiego i pomyłka w ataku Gulaka spowodowały, że sytuacja jaworznian zaczęła robić się coraz trudniejsza (20:17). Nie pomagały też czasy na życzenie Mariusza Syguły, a BBTS było coraz bliżej wygranej. Goście zerwali się jednak do walki. Ich seria bloków i zbicie ze środka Macieja Polańskiego doprowadziły do walki na przewagi. Ona jednak zakończyła się sukcesem bielszczan, którzy wygrali 29:27.
BBTS Bielsko-Biała – MCKiS Jaworzno 3:1
(27:29, 25:18, 25:20, 29:27)
Składy zespołów:
BBTS: Macionczyk (3), Makowski (23), Krikun (17), Tarasow (2), Siek (12), Cedzyński (12), Marek (libero) oraz Gryc, Popik i Kapelus (8) i Jaglarski (libero)
MCKiS: Wojtaszkiewicz (4), Siemiątkowski (13), Szwed (16), Gulak (19), Polański (8), Kaźmierczak (12), Ledwoń (libero) oraz Grzegolec i Pietras
Zobacz również:
Wyniki i tabela TAURON 1. Ligi mężczyzn
źródło: inf. własna