Siatkarze KPS-u Siedlce po raz drugi w tym sezonie wykazali wyższość nad Legią Warszawa. Tym razem podopieczni Mateusza Grabdy triumfowali na wyjeździe 3:1, a wygrana w Warszawie pozwoliła im umocnić się w czołowej ósemce.
W mecz lepiej weszli siedlczanie, którzy szybko wypracowali sobie przewagę (5:1). Gospodarze próbowali walczyć, ale to goście byli na fali (10:5). Skutecznie w ataku prezentował się Filip Frankowski, a błędy pogrążały beniaminka (17:12). Wydawało się, że KPS kontroluje wynik seta, ale Legia w jednym ustawieniu odrobiła wszystkie straty, a chwilę później wyszła nawet na prowadzenie 21:18. Nie wystarczyło jej jednak ono do odniesienia wygranej. Goście najpierw bowiem odrobili straty, a w końcówce zachowali więcej zimnej krwi, co pozwoliło im przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę (25:23).
Druga odsłona zaczęła się od walki punkt za punkt, ale w jednym ustawieniu goście zdołali wypracować sobie nadwyżkę (8:5). Ona pozwoliła im poczuć się pewniej na boisku, a odważna gra na siatce powiększała ich prowadzenie (12:8 i 15:10). Wydawało się, że kontrolują oni grę, ale ponownie w jednym ustawieniu Legia odrobiła straty (17:17). Nie zdołała jednak przejąć inicjatywy, a to KPS zdobywał kluczowe punkty (21:19). W końcówce beniaminek jeszcze walczył, lecz to goście triumfowali 25:23.
W trzecim secie poszli za ciosem, odskakując od rywali na 6:4. Ci jednak nie zamierzali się poddawać. Ich ambitna gra doprowadziła do remisu (8:8). Następnie trwała wymiana ciosów, ale w środkowej fazie to gospodarze popisali się skutecznymi zagraniami, co dało im przewagę 16:13. To był przełomowy moment tej odsłony, bo z każdą kolejną akcją ich prowadzenie było coraz większe. W końcówce to oni dyktowali warunki gry, przedłużając spotkanie (25:20).
W czwartej partii nie poszli za ciosem. W niej przebudził się KPS, który odskoczył na 6:4. W kolejnych minutach powiększał swoją przewagę, a seria zdobytych punktów dała mu prowadzenie 13:7. Legii nie pomogła ani podwójna zmiana, ani czasy brane na życzenie Mateusza Mielnika, bowiem dominacja gości stawała się coraz wyraźniejsza (18:9). W końcówce gospodarze próbowali jeszcze ratować wynik, ale ich pojedyncze udane zagrania nie odmieniły już oblicza tego seta. Ostatecznie padł on łupem przyjezdnych 25:14, a całe spotkanie wygrali oni 3:1.
MVP: Mariusz Magnuszewski
Legia Warszawa – KPS Siedlce 1:3
(23:25, 22:25, 25:20, 14:25)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna