W przedostatniej kolejce TAURON 1. Ligi siatkarze Lechii Tomaszów Mazowiecki pokonali we własnej hali ZAKSĘ Strzelce Opolskie 3:1. Mimo że mecz źle się dla nich zaczął, to trzy podniesione z parkietu punkty zapewniły im utrzymanie w rozgrywkach.
Początek meczu należał do tomaszowian, którzy po kontrze Mateusza Piotrowskiego wyszli na prowadzenie 6:4. Nie cieszyli się z niego zbyt długo, bo ZAKSA przy zagrywce Filipa Grygla nie tylko odrobiła straty, ale też zyskała przewagę. Blok pozwolił gospodarzom wrócić do gry (9:9), a w kolejnych minutach walka toczyła się cios za cios. Dopiero dwa zbicia Grygla i pomyłka w ataku Piotrowskiego spowodowały, że szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę ekipy z Opolszczyzny (21:18). Dawid Sokołowski poderwał jednak Lechię do walki, a po błędzie rywali wróciła ona do gry (23:23). W końcówce nie potrafiła przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę, a po błędzie Piotrowskiego to strzelczanie triumfowali w premierowej odsłonie (25:23).
W drugiego seta lepiej weszli podopieczni Bartłomieja Rebzdy, którzy po bloku wyszli na prowadzenie 5:2. Przy zagrywce Wiktora Rajsnera ich przewaga wzrosła do czterech punktów, ale skuteczna postawa Grygla w ataku spowodowała, że ZAKSA zbliżyła się na 10:11. Jednak przy serwisie Bartłomieja Janusa Lechia ponownie zbudowała sobie przewagę. Po ataku Michała Błońskiego wygrywała już 17:13. Goście nie rezygnowali z walki, a po asie serwisowym Michała Szczechowicza niemal wrócili do gry (17:18). Wydawało się, że na więcej nie będzie ich stać. Punktową zagrywką rywalom odpowiedział Błoński, a po szczelnym bloku tomaszowianie zbliżali się do sukcesu. W końcówce jednak zupełnie stanęli, a przy serwisie Macieja Woza goście wrócili do gry. W walce na przewagi więcej zimnej krwi zachowali gospodarze, którzy po kontrze Sokołowskiego wygrali 26:24.
W pierwszej fazie trzeciej odsłony walka toczyła się cios za cios, a prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie, a wynik oscylował wokół remisu. Dopiero udana kontra Ernesta Kaciczaka dała niewielką przewagę strzelczanom (11:9). Nie cieszyli się z niej długo, bo po błędzie Grygla znowu pojawił się remis. Obie drużyny szły łeb w łeb. Tomaszowianie częściej grali środkiem, ale na ich zagrania odpowiadał Krzysztof Zapłacki. Dopiero zbicie Piotrowskiego i błąd w ataku ZAKSY spowodował, że to tomaszowianie wysforowali się na prowadzenie 21:19. W końcówce mogli liczyć na błędy rywali. To one dały im zwycięstwo (25:21).
W czwartego seta lepiej weszli podopieczni Rolanda Dembończyka, którzy po asie serwisowym odskoczyli od rywali na dwa oczka (4:2), ale dzięki blokowi Lechia szybko wróciła do gry. W kolejnych minutach wynik oscylował wokół remisu (9:9). Kaciczak na spółkę z Gryglem dali przewagę ZAKSIE (14:11), ale po czasie na życzenie Bartłomieja Rebzdy tomaszowianie odrobili straty. Ich blok w połączeniu z udanym zbiciem Piotrowskiego spowodował, że to Lechia zaczęła zbliżać się do wygranej (21:19). W końcówce przyjezdnym zabrakło skuteczności w ataku, za to gospodarze dołożyli szczelny blok, a Piotrowski przypieczętował sukces Lechii (25:21).
MVP: Dawid Sokołowski
Lechia Tomaszów Mazowiecki – ZAKSA Strzelce Opolskie 3:1
(23:25, 26:24, 25:21, 25:21)
Składy zespołów:
Lechia: Neroj (5), Błoński (10), Sokołowski (15), Piotrowski (23), Rajsner (3), Janus (7), Zieliński (libero) oraz Kącki, Miniak (7) i Henzelewski (1)
ZAKSA: Szczechowicz (6), Grygiel (22), Zapłacki (11), Kaciczak (15), Wóz (3), Giża (7), Pilichowski (libero) oraz Klęk i Pogłodziński (libero)
Zobacz również
Wyniki i tabela TAURON 1. Ligi mężczyzn
źródło: inf. własna