Przed nami kolejne emocje w TAURON 1. Lidze mężczyzn. W najbliższej kolejce najciekawiej powinno być w Bydgoszczy, Wrocławiu, Warszawie i Kluczborku, ale na pozostałych parkietach również na pewno sporo będzie się działo. A czy tym razem dojdzie do jakiejś niespodzianki?
Kolejną kolejkę zainauguruje starcie SMS-u PZPS Spała z KPS-em Siedlce. W zdecydowanie lepszej sytuacji są siedlczanie, ale ostatnio się trochę zacięli. Zaliczyli dwie porażki z rzędu, co sprawiło, że wypadli z czołówki. W gorszym położeniu są podopieczni Michała Bąkiewicza, którzy ostatnio dostali lekcję siatkówki w Świdniku, a z zaledwie jednym zwycięstwem na koncie plasują się w dolnych rejonach tabeli. Im punkty są zdecydowanie bardziej potrzebne, a pomóc w ich zdobyciu może im własna hala, która jest dość specyficzna. Siedlczanie nie lekceważą spalskiej młodzieży, ale wierzą, że w Spale wrócą na zwycięską ścieżkę. – Mam nadzieję, że siedlecka maszyna się rozpędzi. Liczę, że kolejne spotkanie z SMS-em będzie już dla nas szczęśliwe i odniesiemy w nim zwycięstwo. Chociaż jest to ciężki przeciwnik. Zresztą cała liga jest wyrównana – stwierdził w klubowych mediach Mateusz Grabda, trener KPS-u.
Sporo emocji powinno być w Bydgoszczy, gdzie BKS Visła Proline podejmie Polski Cukier Avię Świdnik. Oba zespoły zaliczyły już po jednej porażce na swoim koncie, ale plasują się w ligowej czołówce. Obecnie o 3 punkty na koncie więcej mają podopieczni Witolda Chwastyniaka, ale za to siatkarze znad Brdy rozegrali o 2 pojedynki mniej od najbliższych rywali. Na pewno będą podrażnieni ostatnią porażką w Częstochowie i przed własną publicznością zrobią wszystko, aby zainkasować komplet punktów. Z kolei Avia pokazała już w tym sezonie, że nie ma kompleksów w rywalizacji z ligowymi faworytami. Jeśli szybko odnajdzie się w bydgoskiej, dość dużej hali, to kibice mogą być świadkami ciekawego widowiska. W nim z dobrej strony na pewno będzie chciał pokazać się Kamil Kosiba, który w minionym sezonie bronił barw Visły, a teraz stanie po drugiej stronie siatki.
Kolejny mecz we własnej hali rozegra BBTS Bielsko-Biała, który tym razem podejmie Chrobrego Głogów. Gospodarze będą faworytem sobotniej konfrontacji. Wszak obecnie są liderem tabeli, mają też na swoim koncie tylko jedną porażkę. Z kolei podopieczni Dominika Walencieja po dobrym początku sezonu trochę obniżyli loty. Ostatnio dostali lekcję siatkówki od MKS-u Będzin. Jeśli liczą na nawiązanie walki w Bielsku-Białej, to muszą zagrać na 110 % swoich możliwości, szczególnie w zagrywce, która ostatnio była ich piętą achillesową. – W elementach, na które przeciwnik nie ma wpływu, czyli na przykład nasza zagrywka, nie pokazujemy zbyt wiele. To jest naszą bolączką, bo od zagrywki zaczyna się wygrywanie meczów. Jak nie poprawimy tego elementu, to trudno będzie nam odnosić zwycięstwa – przyznał drugi trener beniaminka Szymon Kostecki.
Ciekawie zapowiada się mecz we Wrocławiu, gdzie Chemeko-System Gwardia zmierzy się z Exact Systems Norwidem Częstochowa. Oba zespoły miały niemrawy początek sezonu, ale wydaje się, że powoli łapią wiatr w żagle. Przebiły się już do ósemki, a obecnie dzielą je tylko 2 oczka. W minionej serii obie odniosły zwycięstwa. Szczególnie częstochowianie sprawili małą niespodziankę, ogrywając niepokonaną dotychczas Visłę. Zapewne w kolejnym spotkaniu będą chcieli pójść za ciosem, ale przyjezdnym we Wrocławiu nie gra się łatwo, ale gospodarze też czują presję związaną z wynikiem. – Od początku wszyscy widzą w nas faworytów do finału ligi. Na nas rywale nastawiają się szczególnie i dają z siebie 110% albo jeszcze więcej – stwierdził na łamach serwisu tauron1liga.pl Tim Grozer, przyjmujący Gwardii.
Siatkarze Krispolu Września u siebie podejmą ZAKSĘ Strzelce Opolskie. Podopieczni Mariana Kardasa mają za sobą dobrą końcówkę października, bowiem seria wygranych (ostatnio z AGH AZS-em Kraków) pozwoliła im przebić się już na czwarte miejsce w tabeli. Widać, że wrześnianie zyskali pewność siebie i wyrastają na faworyta w konfrontacji z ekipą z Opolszczyzny. Jednak nie mogą jej zlekceważyć. Wprawdzie ZAKSA jak na razie ma tylko jedno zwycięstwo na koncie, ale pokazała już, że jak pozwoli jej się grać, to potrafi sprawić problemy przeciwnikom. Ostatnio musiała jednak zadowolić się tylko jednym urwanym setem Olimpii. Do Wrześni na pewno nie pojechała na wycieczkę, ale jeśli gospodarze zagrają na miarę swoich możliwości, to punkty powinny zostać w Wielkopolsce.
Trudne zadanie czeka Lechię Tomaszów Mazowiecki, która w tym sezonie spisuje się w kratkę. Dobre mecze przeplata słabszymi. Pod koniec października u siebie nie sprostała Legii Warszawa, przez co znajduje się poza ósemką. Trudno będzie jej wskoczyć do niej po najbliższym weekendzie, bowiem czeka ją wyjazdowy mecz z MKS-em Będzin. Podopieczni Wojciecha Serafina grają dosyć równo. Przytrafiła im się dotychczas tylko jedna porażka, ale i tak znajdują się w ligowej czołówce. Są stawiani w roli jednego z pretendentów do awansu do PlusLigi, a więc nie powinni gubić punktów z rywalami z dolnej części tabeli. Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że drużyna Bartłomieja Rebzdy nie pokazała jeszcze w pełni swojego potencjału. Jeśli uczyni to w Będzinie, to może napsuć sporo krwi gospodarzom.
Ważne spotkanie dla losów zespołów znajdujących się w dolnej części tabeli odbędzie się w Warszawie, gdzie Legia podejmie AGH AZS Kraków. Oba zespoły obecnie dzielą tylko 2 punkty, ale w lepszej sytuacji jest beniaminek ze stolicy. Jednak wciąż dyspozycja obu ekip faluje. Obok dobrych meczów przytrafiają im się słabsze. Podopieczni Mateusza Mielnika do sobotniej potyczki podejdą po wygranej w Tomaszowie Mazowieckim, natomiast drużyna z Małopolski będzie chciała zrehabilitować się za porażkę u siebie z Krispolem. Wydaje się, że potencjał obu ekip jest porównywalny, więc może dojść do zaciętego widowiska. – Spodziewam się ciężkiego meczu. Na pewno rywal będzie dobrze przygotowany fizycznie i taktycznie do tego spotkania, ale my zagramy u siebie i musimy wykorzystać ten atut – podkreślił przyjmujący Legii Karol Rawiak.
Zacząć zdobywać punkty musi Mickiewicz Kluczbork, który na razie plasuje się w dolnej części tabeli. W środę uległ na wyjeździe BBTS-owi Bielsko-Biała, a już w sobotę we własnej hali podejmie Olimpię Sulęcin. Podopieczni Mariusza Łysiaka powoli wychodzą na zdrowotną prostą, ale na razie mają tylko dwie wygrane na koncie. Muszą więc uciekać z dolnej części tabeli. W nieco lepszej sytuacji jest Olimpia, która ma już 10 oczek na koncie. W kilku meczach pokazała już dobrą dyspozycję, ale w Kluczborku wcale nie będzie faworytem spotkania. Będzie musiała wznieść się na wyżyny swoich umiejętności, aby wywieźć punkty z trudnego terenu. Te bardziej są potrzebne gospodarzom, co może zwiastować spore emocje na boisku.
Zobacz również
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna