Kolejny półfinał I ligi mężczyzn przyniósł kolejną niespodziankę. Częstochowianie mimo walki nie zdołali urwać nawet seta Chemeko-System Gwardii Wrocław. W spotkaniu fragmentami nie brakowało zaciętej walki, ale w decydujących momentach za każdym razem ostatnie słowo należało do gości.
Pierwsze punkty w spotkaniu padały po błędach. Chociaż po kontrataku Krzysztofa Gibka gospodarze odskoczyli na 7:4, głównie przez własne błędy stracili przewagę. Kontratak Bartłomieja Zawalskiego i as Mariusza Schamlewskiego sprawiły, że gwardziści wyszli na prowadzenie 8:7. Siatkarze obu drużyn skuteczne ataki przeplatali z wpadaniem w blok rywali. As Gibka i kontratak Mateusza Borkowskiego pozwoliły gospodarzom odbudować przewagę i o czas poprosił trener Murek (14:11). Po obu stronach siatki nie brakowało błędów, szczególnie w polu zagrywki. Ze zmiennym szczęściem atakował Paweł Gryc. As po taśmie Łukasza Lubaczewskiego wyrównał wynik w końcówce (20:20). Gdy w kolejnej akcji ponownie zapunktował zagrywką, interweniował trener Hudziak. Gospodarze starali się walczyć, jednak końcówka potoczyła się po myśli gości, którzy cieszyli się ze zwycięstwa po kontrataku Kamila Maruszczyka.
Chociaż po błędzie Koguta goście prowadzili 3:1, częstochowianie bez większych problemów odrobili straty (4:4). As Damiana Koguta i błąd w ataku Gryca sprawiły, że częstochowianie odskoczyli na 6:4. W kolejnych akcjach trwała zacięta wymiana ciosów. Żadna z drużyn nie była w stanie zbudować wyraźnego prowadzenia. Wrocławianie regularnie punktowali z szóstej strefy (11:12). Po kolejnym nieudanym zagraniu Borkowskiego atakujący został zmieniony przez Rafała Sobańskiego, który zameldował się na boisku skutecznym atakiem (14:15). Częstochowianie grali nerwowo, po błędzie Kuta interweniował trener Hudziak (15:18). Gospodarze rzucili się do odrabiania strat i gdy przechodzącą piłkę wykorzystał Popiela, złapali kontakt punktowy (19:20). Siatkarze z Częstochowy nie byli w stanie przełamać rywali, po autowym ataku Popieli ponownie interweniował częstochowski szkoleniowiec (20:23). Zepsuta zagrywka Koguta dała piłki setowe Gwardii (22:24), ale goście nie wykorzystali ich. Autowy atak po skosie zamknął ciekawą odsłonę.
W trzecim secie goście poszli za ciosem. Gdy przedłużoną akcję skończył Maruszczyk, o przerwę poprosił częstochowski szkoleniowiec (1:5). Po pojedynczym bloku Maruszczyka na Sobańskim było już 7:1 dla Gwardii i drugi czas wykorzysta trener Hudziak. Dopiero po tej przerwie Bartosz Schmidt skutecznie zaatakował, przerywając serię przy zagrywkach Gryca. Mimo kolejnych roszad w składzie gospodarzy, ich postawa nie ulegała poprawie. Wysoką skuteczność utrzymywali wrocławscy przyjmujący. Przy wyraźnej przewadze w szeregi wrocławian wkradły się pomyłki, przy stanie 14:9 dla przyjezdnych interweniował trener Murek. Passę przy zagrywkach Gibka przerwał dopiero podwójny blok na Borkowskim (10:15). Chociaż gra gości nie była bezbłędna, pozostawali na wyraźnym prowadzeniu. Gdy w aut piłkę posłał Schmidt było już 20:14 dla Gwardii. Po tym jak swojego ataku ponownie nie skończył Gryc, interweniował trener Murek (17:20). Zagrywka w siatkę Gibka dała serię piłek meczowych gościom (19:24). Częstochowianie walczyli do końca, ale mocny atak po bloku w aut Lubaczewskiego zamknął spotkanie.
MVP: Łukasz Lubaczewski
Exact Systems Norwid Częstochowa – Chemeko-System Gwardia Wrocław 0:3
(22:25, 25:27, 21:25)
stan rywalizacji (do 2 zwycięstw): 1:0 dla Gwardii
Składy zespołów:
Norwid: Borkowski (7), Popiela (5), Graham (9), Gibek (5), Kogut (11), Kowalski, Takahashi (libero) oraz Schmidt (4), Sługocki (1), Sobański (5) i Biliński
Gwardia: Maruszczyk (9), Lubaczewski (14), Zawalski (9), Schamlewski (4) Dervisaj (1), Gryc (9), Mihułka (libero) oraz Nowik, Godlewski i Cedzyński
Zobacz również:
Wyniki fazy play-off I ligi mężczyzn
źródło: inf. własna