23. kolejka nie przyniosła znaczących zmian w czubie tabeli. Wygrywali bowiem faworyci. Tylko MKS Będzin stracił jeden punkt. Z Ważne zwycięstwo w kontekście utrzymania odniosła Olimpia Sulęcin, a sytuacja Legii i Krispolu jest coraz trudniejsza.
Na czele tabeli umocnił się Exact Systems Norwid Częstochowa, który bez problemów odprawił z kwitkiem SMS PZPS Spała. Goście próbowali walczyć, ale w ich szeregach brakowało lidera, a z atakiem na poziomie 27% trudno było im cokolwiek wskórać. Mimo że częstochowianie nie wystąpili w najmocniejszym zestawieniu, to i tak cały mecz mieli pod kontrolą. Ich silną bronią był blok, którym punktowali 10 razy, a prym w ich szeregach wiódł Mateusz Borkowski, który zgromadził na swoim koncie 16 punktów. – SMS to młoda drużyna, która nie ma nic do stracenia. Zawsze walczy o każdą piłkę. Tymbardziej musieliśmy być skoncentrowani, aby wyeliminować niepotrzebne błędy i zdobyć 3 punkty – powiedział atakujący Norwida, Mateusz Borkowski.
Sporo problemów w Krakowie miał MKS Będzin, który przegrywał już z miejscową AGH AZS 1:2, ale opłaciła mu się walka do końca, bo nie tylko doprowadził do tie-breaka, ale jego też rozstrzygnął na swoją korzyść. Mimo że popełnił więcej błędów, to częściej punktował na zagrywce oraz w ataku, co okazało się kluczem do zwycięstwa. Poprowadził go do niego Mateusz Frąc, który zgromadził na swoim koncie 16 oczek. Gospodarzom nie pomogła świetna postawa Kajetana Tokajuka, który wywalczył 22 punkty.
W czołówce zadomowiła się Visła Proline Bydgoszcz, która w niedzielę wykazała wyższość w Nowej Soli nad miejscową Astrą. Gospodarze próbowali walczyć, ale tego dnia byli wyraźnie słabsi od rywali. Brakowało im lidera, a drużyna prowadzona przez Michala Masnego była świetnie dysponowana w ataku (ponad 60% skuteczności). To jej wystarczyło do zwycięstwa, do którego poprowadził ją Antoni Kwasigroch, choć miał wsparcie w Pawle Cieśliku i Damianie Wierzbickim. – Visła była dominującym zespołem i miała przewagę. Podjęliśmy kilka prób walki. Rzuciliśmy wszystko to, co mamy, ale nie nawiązaliśmy zbyt wyrównanej walki – zaznaczył trener beniaminka, Andrzej Krzyśko.
Przebudziła się też Chemeko-System Gwardia Wrocław, która tym razem rozprawiła się z PSG KPS-em Siedlce. Do zwycięstwa potrzebowała czterech odsłon. Goście walczyli o tie-breaka, ale popełnili zbyt dużo błędów. Wprawdzie w ich szeregach dwoił się i troił Adrian Kopij, a oni nie odstawali od rywali na siatce, to jednak Jan Fornal na spółkę z Łukaszem Lubaczewskim (łącznie 30 punktów) poprowadzili gospodarzy do zwycięstwa. – W dwóch pierwszych setach mieliśmy przewagę, ale w trzecim w nasze szeregi wkradła się dekoncentracja. To przedłużyło całe spotkanie – przyznał w mediach społecznościowych klubu Paweł Gryc, atakujący Gwardii.
Po dwóch porażkach przebudził się Mickiewicz Kluczbork, który u siebie rozgromił Lechię Tomaszów Mazowiecki. O jej bezradności świadczy fakt, że w całym meczu zdobyła zaledwie 48 punktów. Osamotniony Wojciech Szwed niewiele był w stanie wskórać, a przewaga podopiecznych Mariusza Łysiaka zaczynała się na zagrywce, a kończyła w ataku, w którym uzyskali 62% skuteczności. Ich liderem w tym spotkaniu był Jan Siemiątkowski, który wywalczył 15 punktów.
Niespodzianki nie sprawiła Legia Warszawa, która we własnej hali nie sprostała PZL Leonardo Avii Świdnik. Wprawdzie przebudziła się w trzecim secie, ale zabrakło jej siatkarskich argumentów, aby doprowadzić do tie-breaka. Ponad jednego seta oddała rywalom po własnych błędach, a oni uzyskali przewagę zarówno w bloku, jak i na zagrywce. Pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Mateusz Rećko, zdobywca 15 punktów. Próbował mu odpowiadać Paweł Szczepaniak, ale jego dobra postawa nie wystarczyła stołecznej ekipie do zwycięstwa, a jej sytuacja w tabeli jest coraz trudniejsza.
Bardzo cenne zwycięstwo na wyjeździe odniosła Olimpia Sulęcin, która pokonała Chrobrego Głogów. Ten po zmianach w składzie zerwał się do walki w trzecim secie, ale do tie-breaka nie udało mu się doprowadzić. Goście popełnili więcej błędów, ale osiągnęli nieco wyższą skuteczność w ataku, a dodatkowo mieli w swoich szeregach Grzegorza Turka, który zdobył 22 oczka, walnie przyczyniając się do wygranej gości. – Słowa uznania należą się chłopakom, że wytrzymali do końca, a dzięki temu 3 ważne punkty zdobyliśmy na trudnym terenie jakim jest niewielka hala w Głogowie – stwierdził w Radiu Zachód drugi trener sulęcinian, Damian Sławiak.
W starciu dwóch zespołów plasujących się w dolnej części tabeli Krispol Września pokonał BAS Białystok. Mimo że prowadził już 2:0, to kropkę nad „i” postawił dopiero w tie-breaku. Goście osiągnęli przewagę między innymi w ataku i na zagrywce, ale popełniali też znacznie więcej błędów, co przełożyło się na ich porażkę. Nie pomogło im także 47 oczek duetu Jędrzej Goss/Karol Rawiak, zaś wrześnian do sukcesu poprowadził Marcin Iglewski, który zapisał na swoim koncie 16 oczek.
Zobacz również
Wyniki i tabela I ligi siatkarzy
źródło: inf. własna