Nimir Abdel-Aziz to jedna z największych gwiazd japońskiej SV.League. Reprezentant Holandii nie bez powodu nią jest, bowiem w każdym spotkaniu śrubuje niesamowite wyniki. Właśnie w tym tygodniu przekroczył liczbę… 1000 punktów zdobytych w sezonie 2024/2025.
Tysiąc punktów Nimira Abdel-Aziza
Reprezentant Holandii niejednokrotnie już w tym sezonie pokazywał, że jest nieocenionym wsparciem dla drużyny Wolfdogs Nagoya. W jednym z hitowych starć przeciwko aktualnym mistrzom Japonii, Suntory Sunbirds atakujący zdobył 36 punktów. Takich meczów miał wiele, a to pozwoliło mu się zbliżyć do niewyobrażalnej granicy punktowej.
W drugim tygodniu marca Nimir Abdel-Aziz stał się zawodnikiem, którzy przekroczył granicę 1000 punktów zdobytych indywidualnie w sezonie! Dokonał tego w meczu przeciwko Toray Arrows, z którym Wilki wygrały 3:0.
Lider rankingu punktujących, nie ma sobie równych
Dokładnie na koncie Abdel-Aziza jest aktualnie 1010 punktów. Na tę sumę złożyło się 859 skutecznych ataków, 101 asów serwisowych i 50 punktowych bloków. Jego skuteczność w ofensywie wynosi 58%, co jest bardzo dobrym wynikiem przy takich liczbach. I choć pozostałe topowe drużyny z Japonii również mogą się poszczycić świetnymi nazwiskami, to atakujący z Holandii nie ma sobie równych.
Zajmujący drugą pozycję Felipe Moreira Roque ma na swoim koncie aż o 205 punktów mniej – 805. O trzy mniej od zawodnika Hiroshimy ma Dmitrij Muserski, a czwarta pozycja w rankingu należy do Torey’a DeFalco, który zgromadził 761 punktów. Dysproporcja między pierwszym miejscem, a pozostałymi jest więc bardzo wyraźna.
THE Unprecedented One🐐🇳🇱@Wolfdogs_NAGOYA pic.twitter.com/RaH0fMFXaz
— SV.LEAGUE (@SVLEAGUE_JP) March 16, 2025
Ostatni taki sezon w Japonii?
Azjatyckie rozgrywki rosną w siłę i z pewnością będą mocnym kandydatem dla największych siatkarskich gwiazd w kolejnych sezonach. Wygląda jednak na to, że kibice z Japonii grą Nimira pocieszą się tylko do końca tego sezonu. Kusi go liga turecka, a od pewnego czasu wiadomo, że stara się o niego Ziraat Bankasi Ankara.
Dla niego gra w lidze japońskiej była rocznym przerywnikiem od Turcji. Wcześniej dwa sezony spędził w Halkbanku Ankara. Holender jest niewątpliwie w swoim prime time, zapewne wielu chętnie zobaczyłoby go ponownie także w PlusLidze.
Zobacz również:
Liga japońska: Polskie starcie, ale bez Polaków. Zabłysnęły inne gwiazdy