Życie sportowca bywa wymagające, często także kontuzjogenne. Jednak przy historii Julii Azevedo, drobne urazy wydają się schodzić na drugi plan. Siatkarka podzieliła się ze światem druzgocącą historią. Kilka dni temu została postrzelona.
Julia Azevedo to 28-letnia atakująca, która przed sezonem 2025/2026 dołączyła do brazylijskiego Tijuca Tenis Clube. Jest to jej kolejny powrót na „stare śmieci”, bowiem to właśnie w tym klubie rozpoczynała swoją siatkarską karierę (2010-2015), a później wróciła na sezon 2023/2024.
Brazylijska siatkarka postrzelona
Tegoroczne rozgrywki na długo zostaną jednak w jej pamięci. Niestety, ze względu na bardzo przykrą sytuację, jakiej doświadczyła w nocy z niedzieli na poniedziałek.
– Wracając do domu, doświadczyłam czegoś, o czym nigdy nie wyobrażałam sobie, że się stanie: zostałam postrzelona – napisała w szokującym poście na swoim Instagramie.
Jak się okazuje, Brazylijka jechała samochodem z ojcem, gdy znaleźli się w miejscu zagrożenia. 28-latka została postrzelona podczas próby rabunku w okolicach siedziby jej klubu sportowego, dokładniej w północnej części Rio De Janeiro.
Milimetry od tragedii…
Nie od dziś wiadomo, że Brazylia nie należy do najbezpieczniejszych krajów. Siatkarka miała wiele szczęścia w nieszczęściu. Znalazła się w złym miejscu o złym czasie, ale jej życie uratowały milimetry.
– Przede wszystkim chcę wszystkich uspokoić, że nic mi nie jest. Pocisk przeszedł przez plecy, ale dzięki Bogu nie uderzył w szpik. Przeszedł 1 mm od kręgosłupa i nie przebił żadnych organów. Wyszedł, nie powodując większych uszkodzeń. Moja historia mogła być inna… dosłownie narodziłam się na nowo – wyjaśniła siatkarka.
Zawodniczkę czeka teraz przerwa od gry. Komunikat na ten temat wydał jej klub.
Zobacz również:
Polska siatkarka przeszła piekło. Strata bliskich, stalker… wszystko w jeden rok









