Asseco Resovia Rzeszów po odpadnięciu z Pucharu Polski doznała kolejnej porażki. Tym razem w hali Urania przegrała z Indykpolem AZS Olsztyn wygrywając tylko jednego seta. – Wyglądało to źle. Walczyliśmy nie dość, że z przeciwnikiem, to jeszcze sami ze sobą. Pokazaliśmy naszą najbrzydszą stronę – powiedział po meczu na łamach PLS TV libero Michał Potera. Teraz przed rzeszowianami półfinał Pucharu CEV z Fenerbahce Stambuł.
BRZYDKA STRONA ASSECO RESOVII
Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów nie mogą być zadowoleni z ostatnich dni. Najpierw odpadli z turnieju finałowego Pucharu Polski ulegając Bogdance LUK Lublin, a w sobotę przegrali w PlusLidze z Indykpolem AZS Olsztyn. Z wyniku i występu zespołu nie był zadowolony Michał Potera, który w ostatnich meczach zastępuje mającego problemy zdrowotne Pawła Zatorskiego. – Wyglądało to źle. Walczyliśmy nie dość, że z przeciwnikiem, to jeszcze sami ze sobą. Pokazaliśmy naszą najbrzydszą stronę. Indykpol AZS wygrał zasłużenie. Był lepszy na zagrywce, w bloku, obronie – ocenił zawodnik Asseco Resovii.
Michał Potera podkreślił jednak, że rzeszowianie mogli w tym starciu zapunktować. – Mieliśmy jednak to mimo wszystko swoje szanse, trzeci set był w zasięgu ręki, ale niestety go wypuściliśmy błędami w końcówce. Szkoda, że nie przywieziemy nawet punkty do Rzeszowa. Drugi mecz z rzędu przegrany 1:3, drugi taki, który trochę sami wypuściliśmy. Jest to trochę smutne i na pewno temat do analizy – przyznał Potera.
Ekipa trenera Medeiego znakomicie spisała się jedynie w secie drugim, gdzie zdominowała rywala zagrywką. – Nie możemy liczyć, że w każdym secie będziemy serwować po dziesięć asów i będzie się wygrywało samo. Grając w siatkówkę nie zasłużyliśmy na to, aby wygrać poza drugim setem, który był łatwy i go kontrolowaliśmy. W trzecim secie była walka na przewagi, gdzie wymiękliśmy w końcówce i to jest ważniejsze niż te łatwe zwycięstwo. Z każdym potrafimy wygrać w taki łatwy sposób seta, gdzie mamy „armaty” na zagrywce, gdzie szybko robi się duża przewaga i spokojnie ją dowozimy do końca – podkreślił libero Asseco Resovii.
CZAS NA FENERBAHCE
Na rozmyślanie o porażce nie ma jednak wiele czasu. Już w najbliższą środę Asseco Resovia zagra u siebie w półfinale CEV CUP z Fenerbahce Stambuł. – Zbyt wiele czasu na analizowanie jednak nie ma, bo za chwilę gramy kolejny mecz, z Fenerbahce Stambuł. Musimy wrócić, szybko się zregenerować i z czystą, podniesioną głową przystąpić do kolejnego meczu – zakończył Michał Potera.
źródło: inf. własna, PLS TV