Mało kto aktualnie może wyobrazić sobie męską reprezentację Niemiec bez Lukasa Kampy na rozegraniu. Niemniej jednak już od przyszłego sezonu reprezentacyjnego nie będzie to wizja, a realny scenariusz. Dla rozgrywającego Trefla Gdańsk igrzyska olimpijskie były ostatnim turniejem w niemieckim trykocie.
koniec igrzysk olimpijskich w cieniu kontrowersji
Reprezentacja Niemiec odpadła z igrzysk olimpijskich na etapie ćwierćfinału. Podopieczni trenera Michała Winiarskiego prowadzili w starciu z gospodarzami turnieju 2:0, by przegrać finalnie w tie-breaku. Nie obyło się także bez kontrowersji, bowiem Tobias Krick został ukarany w tie-breaku czerwoną kartką na dobrą sprawę za nic. Szerzej tę kwestię opisywaliśmy tutaj. Już wcześniej filar, pewniak wręcz pierwszej szóstki, a co więcej – gracz, bez którego trudno wyobrazić sobie kształt niemieckiej drużyny, zapowiadał, że turniej olimpijski będzie dla niego ostatnim w reprezentacji Niemiec. W praktyce tak też się dzieje. Starcie z Les Bleus było dla Lukasa Kampy ostatnim w niemieckich barwach.
To z pewnością nostalgiczny moment. 37-latek w niemieckiej formacji występował aż przez 19 lat. Po raz pierwszy Kampa z flagą swojego kraju grał już w 2005 roku, choć do szeregów pierwszej reprezentacji wstąpił w trzy lata później. Mimo że niemiecki zespół w tych latach nie stanowił potęgi ani zespołu, który odnosiłby sukcesy, takich nie brakowało „za kadencji” rozgrywającego. W sumie należy mówić o trzech osiągnięciach Niemca, z czego do dwóch doszło na polskiej ziemi. Najpierw w 2014 roku niemiecki zespół w Katowicach sięgnął po brązowy medal mistrzostw świata, by trzy lata później w krakowskiej TAURON Arenie dotrzeć do finału mistrzostw Europy. W międzyczasie, bo w 2015 roku reprezentacja Niemiec wygrała igrzyska europejskie w Baku.
Kampa nieprzerwanie od sezonu 2024/2015 związany jest z PlusLigą. Najpierw występował w Enea Czarnych Radom, następnie w Jastrzębskim Węglu, by od rozgrywek 2021/2022 kreować grę Trefla Gdańsk. Nadchodzący sezon będzie dla 37-latka czwartym roku z rzędu w klubie z Pomorza.
Zobacz również:
Czerwona kartka za nic? Wygrana Francji w cieniu dużych kontrowersji
źródło: inf. własna