Reprezentacja Polski ma za sobą inaugurację mistrzostw świata. Biało-czerwone wygrały z Wietnamem 3:1. W poniedziałek podopieczne Stefano Lavariniego zmierzą się z kolejnym rywalem – Kenią. – Kenia to zupełnie inna drużyna niż Wietnam. Musimy się zaadaptować so stylu gry rywala. Ta będzie bardziej fizyczna – powiedział asystent Lavariniego, Krystian Pachliński.
Mini falstart
Reprezentacja Polski kobiet od zwycięstwa 3:1 rozpoczęła zmagania w mistrzostwach świata. Siatkarki dość niespodziewanie przegrały premierową partię starcia z Wietnamem, ale przyznają, że bardziej miało to związek z psychiką. To ona negatywnie wpłynęła na postawę biało-czerwonych. – Emocje, które nam towarzyszyły na początku spotkania, w jego trakcie powoli opanowyłaśmy. Teraz na pewno będzie łatwiej jeśli chodzi o stronę psychiczno- emocjonalną – powiedziała Justyna Łysiak.
W Tajlandii podopieczne Stefano Lavariniego mogą liczyć na naprawdę imponujący doping. Są tam bardzo popularne. – Na pewno jest głośno, ale to przyjemna hala do gry. To fajne, ze nas wspierają, ale po meczu jeszcze dwie godziny mi dudniło w uszach. Podobnego dopingu spodziewam się w kolejnych meczach. Mamy w Tajlandii rzeszę fanów, niektóre dziewczyny nawet mają swoje fankluby – podkreśliła libero polskiej kadry.
Rywal z innej półki
W poniedziałek Polki czeka kolejny rywal. W teorii również niezbyt groźny, choć inny niż reprezentacja Wietnamu. – Kenia to fizyczny zespół, który swoich szans będzie szukał w mocnych atakach i zagrywkach. To my musimy dobrze zaprezentować się w polu serwisowym, bo to drużyna, która może mieć problemy w przyjęciu, więc tutaj upatrujemy swojej szansy. Nasza usystematyzowana siatkówka może być kluczowem do zwycięstwa – analizowała Łysiak.
Polskiej siatkarce wtórował Krystian Pachliński, członek sztabu szkoleniowego. – Kenia to zupełnie inna drużyna niż Wietnam. Musimy się zaadaptować do stylu gry rywala. Ta będzie bardziej fizyczna. Ostatni raz graliśmy z Kenią w igrzyskach olimpijskich, wiemy, że potrafią robić niemożliwe rzeczy, by zaraz popełnić 2-3 niepotrzebne błędy – podkreślił trener.
Nie jest tajemnicą, że reprezentacja Polski będzie faworytem poniedziałkowego starcia. Podobnie jak w pojedynku z Wietnamem – strata nawet seta będzie rozpatrywana w ramach niespodzianki, a biało-czerwone muszą skupić się na sobie. – Jesteśmy po odprawie wideo, wiemy 2-3 rzeczy na temat przeciwnika, ale głównie koncentrujemy się na nas samych. Zależy nam głównie na tym, żeby unikać przestojów – zapowiedział Krystian Pachliński. Początek spotkania Polska – Kenia w poniedziałek, 25 sierpnia o godzinie 15:30.