W Kluczborku półmetek sezonu zasadniczego z pewnością budzi lekki niedosyt, Niedawni wiceliderzy ligi obecnie są na szóstym miejscu. To wciąż dobra lokata, ale zapewne apetyty były już bardziej rozbudzone.
Mickiewicz zaczął od falstartu z Astrą, ale w kolejnych dziewięciu meczach wygrał osiem razy. Dało to drugie miejsce w lidze. Później jednak przyszły cztery porażki w pięciu spotkaniach i spadek w tabeli.
– Na pewno jakiś niedosyt nam towarzyszy. Możemy mieć do siebie pretensje o kilka pojedynków w których pogubiliśmy punkty. Natomiast to samo mogą powiedzieć w innych zespołach. Ta liga jest tak wyrównana, że trzeba z pokorą patrzeć na każdy wynik i z szacunkiem odnosić się do wszystkich rywali. Bo nie wiadomo, kto w danym momencie odpali. Tu każdy może wygrać z każdym – przedstawia swój punkt widzenia środkowy kluczborskiego zespołu Konrad Mucha. – Wiemy jednak nad czym musimy pracować i cieszymy się, że jesteśmy na razie „ósemce”, która ma prawo grać w play off, bo w jej ramach wszystko się rozstrzygnie.
Mucha przyznał też, że z pewnością na wyniki wpłynęła kontuzja Jakuba Rohnki. Uraz wykluczył siatkarza na pół roku, co odbiło się na zespole. Siatkarz daleki jest jednak od ogłaszania kryzysu w drużynie. – Na pewno szkoda spotkania u siebie z BAS-em Białystok, bo nie tak wyobrażaliśmy sobie pożegnanie przed własną publicznością w starym roku. Niemniej ja bym nie mówił o kryzysie, tylko spojrzał szerzej, na przestrzeni całego sezonu, jak to się wszystko układa.
Patrząc na wyniki zawodnik ma rację, że klub może bić się o podium ligowe, bo był w stanie wygrać nawet z liderem, ale przy tak wyrównanej lidze nie można gdybać o ostatecznych wynikach ligi, bo to się rozstrzygnie dopiero w play-off.
W zespole nie ma ciśnienia na awans do PlusLigi, ale zarówno zarząd, jak i trener Mariusz Łysiak wskazali jako zadowalający wynik ten sprzed roku, czyli piąte miejsce i chcieliby, aby został on powtórzony.
źródło: inf. własna, opolska360.pl