Kewin Sasak w barwach BOGDANKI LUK Lublin zdobył kilka tygodni temu mistrzostwo Polski. Atakujący zbierał same pochwały za ostatni sezon PlusLigi, a teraz ma szansę na debiut w reprezentacji Polski. -Najbliższym marzeniem będzie debiut w reprezentacji Polski. Co będzie później? Zobaczymy – powiedział Strefie Siatkówki Kewin Sasak. Biało-czerwoni w środę, meczem z kadrą Ukrainy zainaugurują nowy sezon reprezentacyjny.
Rewelacja PlusLigi
Olga Chmielowska (Strefa Siatkówki): Jak się czujesz z tym, że wszyscy cię w ostatnich tygodniach chwalą?
Kewin Sasak (atakujący LUK Lublin i reprezentacji Polski): Nie wiem, na pewno jest to miłe, ale nie popadam w jakąś nadmierną euforię. Cieszę się, że sezon zakończył się mistrzostwem Polski. Dla mnie osobiście jest to powód do dumy. Ludzie mogą mówić różne rzeczy, bez względu na to, czy dobre czy złe, nie zwracam na to zbytnio uwagi. Staram się robić swoje. Ja już o tym nie myślę, co było do świętowania, to chwilę poświętowaliśmy, chwilę było też wolnego. Teraz zaczyna się od nowa praca w reprezentacji Polski.
Czy ten sezon przyniósł ci trochę pewności siebie? Zmienił cię może pod względem mentalnym?
– Sama gra o najwyższe cele daje dużo doświadczenia. Myślę, że mentalnie sezon wpłynął na mnie jako siatkarza, ale też jako człowieka. Każdy sezon to jakieś doświadczenie.
Trefl Gdańsk, liga czeska, LUK Lublin. Musiałeś zrobić krok w tył, żeby zrobić dwa kroki w przód?
– Możliwe. Myślę, że w tamtym momencie podjąłem najwłaściwszą decyzję i z perspektywy czasu zrobiłbym to jeszcze raz. Liga czeska może nie brzmi jakoś luksusowo na siatkarskiej mapie, ale byłem pozytywnie zaskoczony poziomem. Dodatkowo miałem przyjemność gry w Lidze Mistrzów, później w Pucharze CEV, więc mogłem zbierać doświadczenie w europejskich pucharach.
Cieszę się, że po tamtym wypadzie do Czech, jestem tutaj, gdzie jestem, miałem możliwość wrócić do PlusLigi i pokazać się z dobrej strony. Zostałem mistrzem Polski, czego mam żałować?
Spełniać kolejne marzenia
Po zdobyciu mistrzostwa Polski powiedziałeś, że nie spodziewałeś się, że marzenia się tak szybko spełnią. Jedne się już spełniły, w takim razie jakie są kolejne?
– Krok po kroku. Teraz najbliższym marzeniem będzie debiut w reprezentacji Polski. Co będzie później? Zobaczymy. Oczywiście jest jeszcze do odhaczenia na pewno Puchar Polski. Do tego z LUK-iem Lublin w nowym sezonie będziemy mieli szansę gry w Lidze Mistrzów. Chciałbym się tam pokazać z dobrej strony i powalczyć z drużyną o wysokie cele. Trochę tych marzeń jeszcze jest.
Mistrzostwem Polski byłem zaskoczony, że tak szybko się to udało, ale z drugiej strony nie mogę narzekać, bo niektórzy czekają całą karierę i im się to nie udaje.
Zobacz również: LUK Lublin z historycznym sukcesem
Nowe nadzieje
Czy czujesz, że sezon w reprezentacji może być twoją kolejną szansą? Taką jak w Lublinie?
– Nie mam pojęcia, nie jestem w stanie się do tego odnieść. Co będzie, to będzie. Ja się staram pokazać z jak najlepszej strony, czerpać z treningów ile się da. Ostatecznie jest to decyzja trenera, którą po prostu zaakceptuje i będę trenował dalej. Nie stawiam sobie daleko idących celów. Staram się żyć z dnia na dzień i po prostu przygotowywać na to, co jest teraz i tutaj, niezbyt rozmyślać o tym, co może być za kilka miesięcy.
Jakie są twoje pierwsze wrażenia po kilku dniach z reprezentacją Polski?
– Bardzo dobre wrażenia. Cieszę się, że mogę brać w tym udział i być częścią tej grupy. Na pewno bardzo podoba mi się poziom na treningach, bo sama śmietanka polskiej siatkówki zbiera się na treningu. Nie jest łatwo pokazać swoje pełne umiejętności, bo poprzeczka jest zawieszona bardzo wysoko.
– Cieszę się też, że mam możliwość współpracy z trenerem, który jest wielkim fachowcem i potrafi wytknąć nawet najmniejsze błędy, zwrócić na nie uwagę. Wszystko jednak cierpliwie tłumaczy, jestem bardzo zadowolony.
Zobacz również: Nikola Grbić zdradził plany na inaugurację