Trefl Gdańsk pokonał bez straty seta Aluron CMC Wartę Zawiercie. – Spodziewaliśmy się ciężkiej walki. Wbrew pozorom ona była, bo dwa sety były wyrównane, udało nam się w pewnym momencie odskoczyć. W trzecim dominowaliśmy, ale niepotrzebnie nastąpiło w nas rozluźnienie i potraciliśmy sporo punktów. Zrobiło się gorąco w końcówce, ale na szczęście udało się dokończyć mecz – podsumował Mateusz Mika.
W ramach 13. kolejki PlusLigi siatkarze Aluronu CMC Warta Zawiercie podejmowali Trefla Gdańsk. Zawiercianie starali się walczyć do końca, jednak nie zdołali ugrać nawet seta.
– Spodziewaliśmy się ciężkiej walki. Wbrew pozorom ona była, bo dwa sety były wyrównane, udało nam się w pewnym momencie odskoczyć. W trzecim dominowaliśmy, ale niepotrzebnie nastąpiło w nas rozluźnienie i potraciliśmy sporo punktów. Zrobiło się gorąco w końcówce, ale na szczęście udało się dokończyć mecz – podsumował Mateusz Mika. – Nikt przed sezonem nie zakładał, że powalczymy o ósemkę i będzie fajnie jak się tam dostaniemy. My chcemy dojść jak najwyżej. Wiadomo, że będzie o to bardzo trudno, ale myślę, że każdy z nas chciałby wejść do czwórki – dodał przyjmujący zespołu z Gdańska.
Zawiercianie 8 listopada w Warszawie pokonali Vervę 3:0, tydzień później w tym samym stosunku ulegli we własnej hali Treflowi. Już we wtorek również w Zawierciu Warta zmierzy się ze Stalą Nysa. – Słuchałem przed chwilą różnych opcji, czemu to tak wyglądało, ale myślę, że nie mam zielonego pojęcia. Ta liga jest tak szarpana i tak dziwna, tyle było przerw, że ciężko teraz doszukiwać się konkretnych przyczyn. Za dwa dni mamy kolejny mecz, trzeba iść do domu i się przespać, w ogóle o tym nie myśleć – stwierdził Michał Żurek. – Bardzo ciężko znaleźć przyczyny. To nie jest proste teraz powiedzieć sobie, czemu zagraliśmy słabszy mecz, więc nawet tego nie próbuję. Myślę wyłącznie o Nysie. Idę do domu, wypiję herbatkę i skupię się na Stali – dodał libero.
Bardzo dobry mecz rozegrał Kewin Sasak. Atakujący dostał szansę na rozegranie pełnego spotkania, ponieważ kontuzji doznał Mariusz Wlazły. Sasak w trzysetowym meczu zdobył 13 punktów, atakował z 45% skutecznością i został MVP. – Niestety Mariuszowi przydarzyła się kontuzja pleców, miejmy nadzieję, że wróci szybko do zdrowia. Dostałem swoją szansę i mam nadzieję, że ją wykorzystałem – powiedział Sasak. – Mocno zaczęliśmy to spotkanie, już w pierwszym secie udało nam się kilkupunktową przewagę i dowieźć ją do końca. W drugim zaczęliśmy trochę gorzej, ale wróciliśmy do swojej gry i też nam się udało to dowieźć. W trzecim secie wkradła się trochę dekoncentracja i uważam, że nie możemy tak grać. Mieliśmy wszystko po swojej stronie, a te dziesięć punktów przewagi roztrwoniliśmy bardzo szybko, ale udało się wygrać. Na pewno wygrana 3:0 cieszy – podsumował spotkanie atakujący Trefla.
źródło: inf. prasowa, opr. własne