Siatkarze BAS-u Białystok zagrali lepiej niż w Warszawie i we własnej hali pokonali Legię już bez straty seta. – To spotkanie pokazało jaką drogę przeszliśmy w tym sezonie, bo mecz w Warszawie w I rundzie był dużo bardziej wyrównany. Od tego momentu zrobiliśmy względem Legii krok do przodu – przyznał po starciu atakujący białostockiej ekipy, Jędrzej Goss.
W pierwszej rundzie fazy zasadniczej na zapleczu PlusLigi BAS Białystok nie radził sobie dobrze i plasował się w dolnej części tabeli. Druga runda układa się już lepiej dla zespołu z Podlasia, który obecnie jest jedenasty i zapisuje na koncie kolejne zwycięstwa. W ostatnim meczu białostoccy siatkarze pokonali 3:0 Legię, której wcześniej urwali jedynie seta. BAS w rewanżu zdominował rywali w ataku, a także w bloku. MVP meczu wybrano atakującego gospodarzy – Jędrzeja Gossa, który w tym meczu zdobył 22 punkty.
– Myślę, że to spotkanie pokazało jaką drogę przeszliśmy w tym sezonie, bo mecz w Warszawie w I rundzie był dużo bardziej wyrównany. Od tego momentu zrobiliśmy względem Legii krok do przodu. Wszyscy wiedzieli, zarówno rywale, jak i my, jak ważny jest to mecz dla układu tabeli. Cieszę się, że nie było po nas widać nawet przez chwilę tego poczucia istotności tego spotkania. Od początku narzuciliśmy swoje warunki gry. Nie było momentu – może oprócz trzeciego seta, gdy dopadli nas serią – w którym Legia mogła poczuć, że to spotkanie wygra. Myślę, że jakość była po naszej stronie i z tego się cieszymy. Druga runda miała być w naszym wykonaniu lepsza i jest zdecydowanie. Po meczu z Legią w pierwszej rundzie mieliśmy pięć punktów, a teraz zdobyliśmy dziesięć w tych spotkaniach. To pokazuje jaką drogę przeszliśmy i jest w tym wszystkim najbardziej optymistyczne, oczywiście poza wynikiem – ocenił Jędrzej Goss.
Obecnie drużyna z Białegostoku ma na koncie osiem wygranych, ale nie chce spoczywać na laurach. BAS złapał odpowiedni poziom gry, atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, więc wszyscy patrząc pozytywnie w przyszłość.
– Cieszy mnie to, że dyspozycja, którą ma cały zespół, nie tylko szóstka, która gra jest taka wysoka jest taka, gdyż na treningach jest wyższy poziom. Idziemy do przodu jako grupa, rozwijamy się. Z każdym meczem łapiemy coraz więcej pewności siebie i jest to wielka radość. Po to gramy, by wygrywać. Jeśli będziemy wygrywać, to zawsze jest szansa, że będziemy walczyć o coś więcej. Podchodzimy do tego na chłodno. Przed chwilą walczyliśmy o utrzymanie i na razie zamknijmy tę kwestię. Jeśli będzie nas stać na coś więcej w tym sezonie, to na pewno powalczymy, bo nie po to pracujemy tyle miesięcy, żeby zadowolić się może nie byle czym, ale celem minimum – stwierdził Karol Rawiak, który w tym starciu punktował 12 razy.
źródło: inf. własna