Kolejny raz siatkarze Asseco Resovii Rzeszów prowadzili 2:0, by wygrać swój pojedynek dopiero w tie-breaku. – W drugim spotkaniu powtarza się to, że nie potrafimy dobić przeciwnika przy naszej dobrej grze. W trzecim secie dogoniliśmy zespół z Radomia, ale niestety znowu się powtórzyła sytuacja i czegoś nam zabrakło, żeby odnieść pewne, przekonywujące zwycięstwo 3:0 – mówił po pokonaniu Cerradu Enea Czarni Radom 3:2 atakujący rzeszowian Karol Butryn.
Jeszcze niedawno Asseco Resovia Rzeszów wygrała w Katowicach z miejscowym GKS-em dopiero 3:2. Podopieczni Alberto Giulianiego prowadzili wtedy w setach 2:0, ale dopiero w piątej partii udało im się przypieczętować zwycięstwo. Podobnie, choć jeszcze bardziej dramatycznie, wyglądał pojedynek w Radomiu. Tam rzeszowianie również prowadzili 2:0, ale swoje szanse mieli także w trzecim secie. Dopiero zacięty i pełny emocji tie-break był w stanie wyłonić zwycięzcę meczu 5. kolejki PlusLigi. – To dla nas ciężka sytuacja, bo w drugim spotkaniu powtarza się to, że nie potrafimy dobić przeciwnika przy naszej dobrej grze. W trzecim secie dogoniliśmy zespół z Radomia, ale niestety znowu się powtórzyła sytuacja i czegoś nam zabrakło, żeby odnieść pewne, przekonywujące zwycięstwo 3:0 – podsumował MVP starcia w Radomiu Karol Butryn. Atakujący zdobył 27 punktów, notując 60% skuteczności i 49% efektywności w ofensywie.
Decydującą odsłonę Asseco Resovia wygrała dopiero 19:17 i gracze ze stolicy Podkarpacia mogą mieć do siebie pretensje, że nie udało się wcześniej zamknąć całego spotkania. – Wiadomo, zawsze jedzie się po wygraną i najlepiej po trzy punkty. To nam się niestety nie udało, ale chcieliśmy wygrać tego tie-breaka. Na pewno cieszy, że po tym jednak ciężkim tie-breaku, wywozimy zwycięstwo z trudnego terenu, bo wiadomo jak tutaj się gra – mówił Karol Butryn, który w poprzednich rozgrywkach bronił barw właśnie Cerradu Enea Czarni Radom. – Wiadomo, ja już tutaj grałem jeden sezon. Na pewno miło było wrócić, na pewno znam dobrze tę halę i od początku, jak tylko tu wszedłem, to wspomnienia z poprzedniego sezonu wróciły – wspominał atakujący.
Nie on jeden jest nowym zawodnikiem w szeregach Asseco Resovii. Zespół zbudowany jest od nowa i na razie widać, że sprowadzeni przed startem sezonu 2020/2021 zawodnicy potrzebują czasu, aby w pełni nazywać się „drużyną”. – To jeszcze nie ten moment. Jakbyśmy wygrali tutaj 3:0, to wtedy każdy byłby zadowolony. To nie zmienia faktu, że wygrywamy, a nasz zespół się buduje, będziemy chcieli wygrywać każde spotkanie, nieważne w jakim stosunku – zapowiedział Karol Butryn. Rzeszowianie okazję do zdobycia kompletu punktów będą mieć w kolejny weekend, kiedy na wyjeździe zmierzą się ze Stalą Nysa.
źródło: inf. własna