ZAKSA Kędzierzyn-Koźle obroniła Puchar Polski i po raz trzeci z rzędu pokonała w finale turnieju Jastrzębski Węgiel. – Kluczem do zwycięstwa było serce do walki, ale też taktycznie wszystko funkcjonowało. Najważniejsze, że my zawsze, w każdym meczu dajemy z siebie wszystko – mówił jeden z liderów zespołu z Kędzierzyna-Koźle Kamil Semeniuk.
Finałowe spotkanie nie przyniosło zbyt wielu siatkarskich fajerwerków. Od początku do końca wydarzenia na parkiecie kontrolowali kędzierzynianie. – Jesteśmy przeszczęśliwi, że udało się obronić to trofeum, udało się wygrać z drużyną Jastrzębskiego Węgla. To właśnie na te nasze zespoły każdy kibic siatkówki patrzy jak na faworytów do zdobycia mistrzostwa Polski. Dlatego każde wygrane spotkanie z Jastrzębskim w trakcie sezonu daje nam cenne doświadczenie i świadomość, że potrafimy wygrać z każdym w tej lidze jeżeli tylko chcemy – mówił Kamil Semeniuk.
Jego zespół potrzebował zaledwie trzech szybkich setów, aby odprawić z kwitkiem Jastrzębski Węgiel. – Dla kibiców rzeczywiście może nie było to porywające spotkanie. Dla nas można powiedzieć, że to tylko, albo aż trzy sety. Cieszymy się, że potrafiliśmy ten mecz zagrać w tych trzech partiach. My zagraliśmy bardzo dobre zawody, a drużyna z Jastrzębia miała słabszy dzień. Może te pięć setów z Asseco Resovią siedziało im w nogach. Nie wiem. My się nie będziemy martwić tym jak zagrali rywale. Zagraliśmy swoje i zdominowaliśmy to finałowe spotkanie od początku do końca – ocenił przyjmujący ZAKSY.
Jego drużyna pewnie grała w każdym elemencie, świetnie zaprezentowała się w obronie i wykorzystywała swoje okazje do kontr. – Myślę, że kluczem do zwycięstwa było serce do walki, ale też taktycznie wszystko funkcjonowało. Najważniejsze, że my zawsze, w każdym meczu dajemy z siebie wszystko, właśnie to serducho do walki zostawiamy na boisku – mówił Kamil Semeniuk. ZAKSA już trzeci raz z rzędu w meczu finałowym Pucharu Polski pokonała właśnie jastrzębian. – My jesteśmy zadowoleni, że od początku dawaliśmy z siebie wszystko i z biegiem meczu nie odpuszczaliśmy. Mimo tego, że mieliśmy sporą przewagę – pięciu, siedmiu punktów – to dalej byliśmy skoncentrowani na swojej grze. Nie patrzyliśmy na tablicę wyników, tylko graliśmy swoje. Cieszymy się niezmiernie, że udało nam się obronić Puchar Polski – skwitował Kamil Semeniuk.
Również on odniósł się do aktualnych wydarzeń i agresji Rosji na Ukrainę. Polakom trudno wyobrazić sobie aktualnie rywalizowanie z rosyjskimi drużynami, a w ćwierćfinale Ligi Mistrzów ZAKSA trafiła na Dinamo Moskwa. – Ja powiem tak. Nie wyobrażam sobie grać spotkania z drużyną z Rosji i to nawet na neutralnym gruncie. To tyle co mam do powiedzenia na ten temat. Mam nadzieję, że władze CEV szybko podejmą jedyną słuszną decyzję – nie ukrywał Kamil Semeniuk.
źródło: inf. własna