– Cieszymy się, że wciąż jesteśmy niepokonani, na pewno smutno byłoby przegrać we własnej hali. Mimo straconego pierwszego punktu w tym sezonie, co było pewnie nieuniknione, cieszymy się, że passa zwycięstw wciąż trwa – mówił po wygranej w zaciętym spotkaniu ze Skrą Bełchatów Kamil Semeniuk. Zagrywki przyjmującego Grupy Azoty ZAKSY bardzo pomogły zespołowi z Kędzierzyna-Koźla w odniesieniu kolejnego zwycięstwa.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle podtrzymała passę zwycięstw i pokonała we własnej hali Skrę Bełchatów 3:2 – Na pewno nastawialiśmy się, że nie będzie to łatwe spotkanie. Zespół z Bełchatowa wygrał ostatni mecz z drużyną z Zawiercia, która od początku sezonu prezentowała naprawdę wysoki poziom, chociaż teraz boryka się z problemami. Byliśmy gotowi na to, że Skra będzie grała co najmniej tak dobrze jak w Zawierciu i tak też było – przyznał Kamil Semeniuk.
Była to już jedenasta wygrana kędzierzynian z rzędu od początku sezonu i ZAKSA wciąż pozostaje niepokonaną drużyną w PlusLidze. – Cieszymy się, że wciąż jesteśmy niepokonani, na pewno smutno byłoby przegrać we własnej hali. Mimo straconego pierwszego punktu w tym sezonie, co było pewnie nieuniknione, cieszymy się, że passa zwycięstw wciąż trwa – nie ukrywał przyjmujący lidera ekstraklasy.
W piątek zwycięstwo nie przyszło jednak ZAKSIE łatwo. Kędzierzynianie wygrali dopiero po tie-breaku i stracili pierwszy punkt w tym sezonie. – Byliśmy przygotowani na to, że zespół z Bełchatowa potrafi „kopnąć” z zagrywki, to jest jeden z ich najsilniejszych elementów. Trzeba było to wytrzymać, utrzymać piłkę w boisku i starać się wyprowadzić jakąś akcję, zagrać mądrze o blok i ponowić atak albo przy dobrej wystawie agresywnie atakować. Powinniśmy być zadowoleni, że wytrzymaliśmy te trudne momenty, bo na pewno było ich kilka w tym spotkaniu. Będziemy starali się jeszcze lepiej trenować, by w naszej grze było jak najmniej tych słabszych momentów – zakończył Semeniuk.
źródło: inf. prasowa, opr. własne
