Reprezentacja Polski siatkarzy w swoim drugim meczu drugiego turnieju Ligi Narodów przegrywała już 0:2 z Kanada. Podopieczni Nikoli Grbicia odwrócili jednak losy meczu i triumfowali w tie-breaku. Choć byli murowanymi faworytami starcia w Chicago, to Kamil Semeniuk spodziewał się, że rywale mogą postawić trudne warunki. – Spodziewaliśmy się, że drużyna z Kanady po dwóch porażkach w Chicago nie ma nic do stracenia. Pech chciał, że akurat z nami “odpalili”, ale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że mogą zagrać swoją najlepszą siatkówkę – powiedział lider polskiego zespołu.
Odwrócili losy
Reprezentacja Polski nie była w najlepszej sytuacji w starciu Ligi Narodów. Biało-czerwoni przegrywali 0:2 z Kanadą, ale pomimo tego potrafili odwrócić losy spotkania. Ostatecznie Polacy wygrali 3:2, ale nie było to ich najlepsze spotkanie. – Ciężki mecz, nie zaczęliśmy go tak dobrze, jakbyśmy sobie tego życzyli – powiedział lider polskiej kadry, Kamil Semeniuk. Przyjmujący z 21 oczkami na swoim koncie był najlepiej punktującym graczem w polskim obozie.
Nic do stracenia
Rywale z Kanady do tej pory w Chicago przegrali oba swoje mecze, w żadnym nie ugrywając nawet seta. – Spodziewaliśmy się, że drużyna z Kanady po dwóch porażkach w Chicago nie ma nic do stracenia. Pech chciał, że akurat z nami “odpalili”, ale zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że mogą zagrać swoją najlepszą siatkówkę, że wszystko im będzie wychodzić. Tak było przez większość meczu, zwłaszcza dwie pierwsze partie – podkreślił przyjmujący reprezentacji Polski.
To podopieczni Dana Lewisa prowadzili 2:0, a zwłaszcza w drugim secie Kanada dała pokaz mocy, triumfując 25:14 – Nie poddaliśmy się. Walczyliśmy do końca i w końcu się przełamaliśmy – mówił Semeniuk. W trzeciej części meczu to biało-czerwoni dyktowali warunki gry: – Zaczęliśmy narzucać swój rytm gry i wygraliśmy 3:2 – dodał.
Nie ma czasu na analizę?
Przed Polakami kolejne wyzwanie. W nocy z soboty na niedzielę zmierzą się z gospodarzami turnieju, reprezentacją Stanów Zjednoczonych. – Mamy zwycięstwo, na pewno jest dużo materiału do analizy, ale chyba nie będziemy się teraz tym bardzo zajmować. Zaraz spotkanie z USA, więc spodziewamy się fantastycznej publiki i atmosfery. Wracamy do hotelu, regenerujemy się i walczymy – skwitował Kamil Semeniuk. Po meczu z USA, w niedzielę wieczorem podopieczni Nikoli Grbicia zagrają jeszcze z Brazylią.
Zobacz również: Liga Narodów – wyniki i tabela