– Nie oglądamy się za siebie. Mamy na tyle dobrą drużynę, że nawet przez myśl nam nie przeszło, że możemy spaść z PlusLigi. Gonimy zespoły, które są przed nami – powiedział po zwycięstwie ze Ślepskiem Suwałki przyjmujący KGHM Cuprum Lubin, Kamil Kwasowski.
Nie oglądają się za siebie
Po dobrym meczu pokonaliście Ślepska Suwałki. Te punkty są chyba bezcenne w kontekście ucieczki przed Czarnymi, którzy plasują się na ostatnim miejscu w tabeli?
Kamil Kwasowski: Nie oglądamy się za siebie. Mamy na tyle dobrą drużynę, że nawet przez myśl nam nie przeszło, że możemy spaść z PlusLigi. Po prostu mieliśmy trochę gorszy okres grania. Walczymy, aby jak najwyższą pozycję zająć na koniec sezonu zasadniczego. Gonimy zespoły, które są przed nami. W dole tabeli jest duży ścisk, a my możemy powalczyć nawet o dziesiąte miejsce.
W tym meczu ze Ślepskiem kluczowe były te dwa sety wygrane w końcówkach?
– Myślę, że tak. Decydująca była gra zespołowa. Wszyscy zagraliśmy dobre spotkanie. Wykorzystaliśmy niedoskonałości po stronie Ślepska i zdobyliśmy 3 punkty, stawiając kropkę nad „i” w czwartym secie.
Przełamali rywali w trzecim secie
Chociaż rywale w drugiej partii pokazali, że potrafią grać w siatkówkę.
– Tak, ale złamaliśmy ich w trzecim secie. W nim mieli duże prowadzenie, a potrafiliśmy ich dogonić i przełamać. Później już przestali grać. Ślepsk to dobra drużyna, ale akurat w tym meczu byliśmy od niego lepiej dysponowani.
Czujecie, że w drugiej części rundy zasadniczej gra lepiej wam się układa?
– Ciężko powiedzieć, bo w sumie jest dopiero początek drugiej rundy. Na razie wygraliśmy z Treflem i Ślepskiem oraz zdobyliśmy punkt w meczu z LUK-iem Lublin. Początek pierwszej rundy też mieliśmy przyzwoity. Jeśli teraz wygramy z jakimiś tuzami, to będzie można stwierdzić, że lepiej nam się układa.
Przed wami mecz z Wartą, która rozgrywa bardzo dużo meczów. Możecie w jej zmęczeniu upatrywać szansy na sprawienie jakiejś niespodzianki?
– Mamy tak skonstruowany zespół, że jak dobrze zagramy, to na pewno postawimy się chłopakom z Zawiercia. Chociaż nie ma co ukrywać, że oni będą zdecydowanym faworytem w tym meczu. W pierwszej rundzie dostaliśmy od nich duży łomot, więc teraz będziemy chcieli im się zrewanżować. Nie będzie to łatwe zadanie, ale może akurat trafimy na ich słabszy dzień.
Nie będziecie mieli nic do stracenia…
– Tak się mówi, ale nie jest to takie proste. Na pewno po ostatnich meczach nasza pewność siebie poszła w górę. Mam nadzieję, że w meczu z Wartą pokażemy dobrą siatkówkę, a dzięki temu spotkanie będzie bardziej wyrównane i razem z zawiercianami stworzymy ciekawe widowisko.
Zobacz również
Wojciech Ferens: Warszawianie momentami byli nie do dotknięcia
źródło: inf. własna