– Na pewno każdy z nas liczył na trochę lepszą pozycję w tabeli, zwłaszcza po dobrym początku. Ale najważniejsze jest to, że udało się utrzymać krakowski projekt w I lidze – powiedział przyjmujący AGH AZS Kraków, Kajetan Tokajuk.
Pożegnali się tie-breakiem
Na koniec rundy zasadniczej przegraliście u siebie z BAS-em Białystok. Było blisko, abyście sezon zakończyli zwycięstwem, bo prowadziliście 2:0, ale później oddaliście inicjatywę rywalom. Co się stało?
Kajetan Tokajuk: – Dobrze zaczęliśmy ten mecz. W każdym elemencie wyglądaliśmy całkiem nieźle, ale od trzeciego seta BAS Białystok zaczął lepiej grać i stwarzać nam więcej problemów. Dlatego też doszło do tie-breaka.
Można powiedzieć, że ten mecz był idealnym podsumowaniem sezonu w waszym wykonaniu, bo sporo było takich spotkań, w których mieliście dobre momenty gry, ale ostatecznie jednak schodziliście z parkietu w roli przegranych?
– W pewnym stopniu tak. Przez cały sezon mieliśmy problemy z utrzymaniem równego poziomu gry przez cały mecz. Dużo nad tym pracowaliśmy i uważam, że udało nam się to poprawić, zwłaszcza grę w początkowych oraz końcowych fragmentach setów.
Sezon zakończyliście dopiero na trzynastej pozycji. To chyba wynik sporo poniżej waszych oczekiwań?
– W porównaniu z poprzednim sezonem jest to słaby wynik, ale wiedzieliśmy, ilu zawodników odeszło po poprzednim sezonie. W tych rozgrywkach mieliśmy bardzo młody skład, który ma duży potencjał. Nastawialiśmy się na trudny sezon. Na pewno każdy z nas liczył na trochę lepszą pozycję w tabeli, zwłaszcza po dobrym początku. Ale najważniejsze jest to, że udało się utrzymać krakowski projekt w I lidze.
Czego według pana najbardziej zabrakło wam, abyście chociaż spróbowali podjąć walkę o awans do play-off?
– Wydaje mi się, że kluczowy był brak utrzymania jakości gry na przestrzeni całych meczów, o czym wspomniałem wcześniej. Jest to charakterystyczne dla młodych zespołów. Wiedzieliśmy, że musimy to poprawić, by poprawić wyniki. Uważam, że w pewnym stopniu zrobiliśmy progres.
Nauka i zbieranie doświadczenia
Pan był jednym z liderów, o ile nie głównym bombardierem drużyny w tym sezonie. Jak pan odnalazł się w tej roli? Chyba może być pan z siebie zadowolony, bo często zdobywał pan mnóstwo punktów i zdobył kilka statuetek MVP?
– W tym sezonie musiałem wziąć trochę więcej ciężaru gry na siebie niż w poprzednim. Czy jestem z siebie zadowolony? Ciężko określić, bo wynik drużyny jest najważniejszy. Ale cieszę się, że plan minimum jakim było utrzymanie się w I lidze, udało nam się zrealizować. Co do indywidualnych statystyk, to mogę powiedzieć, że był to sezon, w którym dużo się nauczyłem i zdobyłem sporo doświadczenia, z czego się cieszę.
AGH dla kilku zawodników była trampoliną do gry w PlusLidze. Dla pana to jest marzeniem? Gdzie spędzi pan kolejny sezon?
– AGH słynie z tego, że wypuszcza wielu zawodników na wyższy poziom rozgrywkowy. Gra w PlusLidze na pewno jest jednym z marzeń każdego zawodnika, a tego, gdzie będę jeszcze grał w przyszłym sezonie, nie mogę jeszcze zdradzić, bo sam tego nie jestem pewny.
Zobacz również
źródło: inf. własna