– Każdego rywala traktujemy tak samo. Już niejeden zespół przekonał się, że w Katowicach można się potknąć, więc nie można jechać tam z nastawieniem, że samo się wygra – powiedział przed meczem z GKS-em Jurij Gladyr, środkowy Jastrzębskiego Węgla.
Przed siatkarzami Jastrzębskiego Węgla kolejna batalia o ligowe punkty. Tym razem udadzą się do Katowic, gdzie zmierzą się z miejscowym GKS-em. – Trzeba pojechać do Katowic i zagrać swoje. Po ostatnim meczu jesteśmy trochę podrażnieni, że nie udało nam się przed własną publicznością wygrać tego meczu z drużyną z Zawiercia. Każdego rywala traktujemy tak samo. Już niejeden zespół przekonał się, że w Katowicach można się potknąć, więc nie można jechać tam z nastawieniem, że samo się wygra – zaznaczył Jurij Gladyr, środkowy Jastrzębskiego Węgla.
Jastrzębski Węgiel obecnie zajmuje drugą pozycję w tabeli PlusLigi, natomiast jego najbliżsi rywale plasują się na 10. lokacie. Mimo że mistrzowie Polski będą faworytem, to nie mogą zlekceważyć podopiecznych Grzegorza Słabego, bowiem w kilku meczach potrafili oni już ogrywać teoretycznie mocniejsze zespoły, by wymienić chociażby Asseco Resovię Rzeszów. – Z moich obserwacji wydaje mi się, że w tej drużynie zawsze panuje dobra atmosfera. Oni znają swój limit możliwości, ale determinacją i siatkarską radością potrafią zaskoczyć niejednego rywala. Obejrzałem parę meczów z ich udziałem i ta ich gra może się podobać. Przyjemnie się patrzy na to, jak walczą o każdą piłkę, a uśmiech cały czas gości na ich twarzach. Dzięki temu są w tabeli, tam gdzie są – komplementuje przeciwników Gladyr.
Podopieczni Andrei Gardiniego szybko będą chcieli zrehabilitować się za ostatnią porażkę po tie-breaku z drużyną z Zawiercia. – Myślę, że mamy taki zespół, który pozwala nam grać w każdym meczu o najwyższą stawkę, na bardzo dobrym poziomie, więc na tym musimy się skupić. Trzeba odbyć te kilka treningów przed najbliższym meczem i myśleć o zwycięstwie – zakończył Jurij Gladyr.
źródło: inf. prasowa, inf. własna