Jastrzębski Węgiel w ostatnich kolejkach PlusLigi nie zawodzi. W ramach 6. rundy mistrzowie Polski pokonali Trefla Gdańsk 3:0 i nadal są wiceliderami tabeli. – Dotarliśmy się i wyglądamy coraz lepiej. Ben Toniutti coraz lepiej czuje się ze wszystkimi atakującymi, nawet jak przegrywamy dwoma czy trzema punktami, to ta pewność siebie cały czas jest – mówił po zwycięstwie nad Treflem MVP spotkania Jurij Gladyr.
W pierwszym secie starcia z Treflem Gdańsk jastrzębianie dominowali na boisku, pewnie wygrywając 25:14. W kolejnych już tak łatwo nie było, ale mistrzowie Polski świetnie rozegrali końcówki i nie pozwolili gościom na ugranie chociażby jednej partii. – Wynik wskazuje na to, że wygraliśmy dość gładko, ale trzeba oddać chłopakom z Gdańska, że w drugim i trzecim secie walczyli. Widać, że Trefl ma dołek od początku sezonu, ale zawsze zostawia serce na boisku i za to należą się wielkie brawa. My dokładamy trzy punkty do naszej ligowej skarbonki – tłumaczył doświadczony środkowy Jastrzębskiego Węgla Jurij Gladyr.
Gospodarze niedzielnego spotkania w drugim secie przegrywali 19:21, ale pomimo tego udało im się rozstrzygnąć tę partię na swoją korzyść, między innymi dzięki dobrej dyspozycji w polu zagrywki. – Widać po chłopakach, że w zespole panuje bardzo dobra atmosfera, że dotarliśmy się i wyglądamy coraz lepiej. Ben Toniutti coraz lepiej czuje się ze wszystkimi atakującymi, nawet jak przegrywamy dwoma czy trzema punktami, to ta pewność siebie cały czas jest. Potwierdzamy to na boisku. Albo Stephen Boyer dobrze zaserwuje, albo ktoś inny. To wszystko jest częścią jednej układanki i tylko możemy się cieszyć z tego – mówił MVP pojedynku z Treflem Gdańsk. Pomimo pewnego zwycięstwa, jastrzębianie nie zamierzają spoczywać na laurach. – Nie zapominamy, że cały czas musimy iść do przodu, żeby rozwijać te nasze walory, prezentować się jeszcze lepiej, bo na pewno mamy jeszcze zapas w naszym plecaku. Zasuwamy do ciężkiej pracy, bo przed nami ciężki mecz już w środę i nie ma co zbytnio rozpamiętywać tego spotkania z Treflem. Trzy punkty zostają w domu – podsumował Jurij Gladyr.
Przed jego zespołem już za kilka dni kolejne trudne wyzwanie. Jastrzębski Węgiel w środę zagra na wyjeździe z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Obie drużyny już raz się ze sobą mierzyły, to jastrzębianie triumfowali w starciu o Superpuchar Polski. – Nie rozpamiętujemy już Superpucharu. Mecz ligowy to coś innego. ZAKSA to nowy zespół, szczególnie, że ma nowego rozgrywającego. Trzeba dać więcej czasu tej drużynie, mają młodego rozgrywającego i po przyjściu do Kędzierzyna-Koźla spadła na niego lawina presji, bo przyszło mu zastąpić Bena Toniuttiego. Znam Marcina osobiście, do bardzo poukładany chłopak i da sobie radę. Widać, że z każdym kolejnym spotkaniem radzi sobie coraz lepiej i zawodnicy czują się z nim coraz pewniej. ZAKSA jest na pierwszym miejscu w tabeli, a my pojedziemy tam po punktową zdobycz, oby jak największą – zapowiedział Jurij Gladyr. Początek meczu w Kędzierzynie-Koźlu w środę o 17:30.
źródło: inf. własna