Już niebawem polskie siatkarki zmierzą się w Wałbrzychu w dwumeczu z reprezentacją Czech. – Mamy nadzieję, że zaprezentujemy się w nich z bardzo dobrej strony – mówi przyjmująca kadry, Julia Twardowska. – Próbujemy zorganizować kolejne spotkania międzynarodowe, ale wolałbym w tej chwili nie zapeszać – dodaje trener Jacek Nawrocki.
Powoli dobiega końca pierwsze w tym sezonie zgrupowanie reprezentacji siatkarek. Biało-czerwone trenowały w Szczyrku od 4 czerwca. We wtorek 30 czerwca i środę 1 lipca podopieczne Jacka Nawrockiego sprawdzą swoją formę podczas spotkań sparingowych z reprezentacją Czech. – Trenowałyśmy krótko, bo jednak takich treningów typowo „sześć na sześć” było bardzo mało. Myślę jednak, że każda z nas nie może się doczekać tych sparingów. Mamy nadzieję, że zaprezentujemy się w nich z bardzo dobrej strony – mówi przyjmująca Julia Twardowska.
Po meczach z Czeszkami zawodniczki dostaną kilka dni wolnego i ponownie spotkają się na zgrupowaniu. – Od 12 lipca planujemy kolejną część zgrupowania, po kilkudniowej przerwie, podczas której dziewczyny dostaną indywidualne programy do wykonania, jeśli chodzi o motorykę i przygotowanie siłowe. Na to bardzo stawiamy akcent. Jest to też moment taki, że możemy sobie na to pozwolić – przyznaje trener Jacek Nawrocki. Potwierdza również, że czynione są starania o rozegranie kolejnych meczów sparingowych. Nie chce jednak zdradzić z kim ewentualnie miałyby się zmierzyć polskie siatkarki. – Próbujemy zorganizować kolejne spotkania międzynarodowe, ale wolałbym w tej chwili nie zapeszać. Cały czas pracujemy nad tym wspólnie naszą federacją. Niestety w niektórych krajach, z którymi podjęliśmy rozmowy, wprowadzono stan wyjątkowy lub gdzieś federacja zabroniła reprezentacji trenować. Bardzo dziękuję więc wszystkim za pomoc w organizacji naszych zgrupowań, bo to jest naprawdę duża sprawa. Będziemy trenować do końca lipca – kończy szkoleniowiec biało-czerwonych.
źródło: inf. własna, polsatsport.pl, pzps.pl