W tegorocznym finale Pucharu Niemiec mężczyzn zmierzą się ze sobą dwaj debiutanci tej imprezy – United Volleys Frankfurt i Netzhoppers KW-Bestensee. W ekipie z Frankfurtu występuje, doskonale znany z Asseco Resovii Rzeszów, Jochen Schöps. Utytułowany siatkarz ma już na swoim koncie cztery krajowe puchary i z pewnością zrobi wszystko, aby pomóc swojej drużynie zdobyć pierwsze w historii klubu.
Atakujący stanie przed szansą zdobycia kolejnego Pucharu Niemiec po 14 latach. – To bardzo miłe, że mogę na nowo przeżyć moment finału. To wyjątkowa chwila – dla wszystkich zawodników i klubu. Mecze pucharowe są wyjątkowe – podkreślił Jochen Schöps.
Doświadczony siatkarz podkreślił, że mecze pucharowe rządzą się swoimi prawami. – Mecze pucharowe to zawsze migawki. Migawka tego, co zespół może zrobić tego dnia. Wszystko może się zdarzyć. Ten, kto lepiej wykorzysta swój potencjał w tej jednej grze, wygrywa – dodał.
W dotychczasowej karierze Jochen Schöps grał m.in. w VfB Friedrichshafen, Asseco Resovii Rzeszów czy Iskrze Odincowo. Jak ocenia swój aktualny klub – United Volleys Frankfurt – oraz fakt, że po raz pierwszy w historii doszedł do finału pucharowego? – Nasz zespół jest bardzo chętny i zdolny do nauki. W tym sezonie mieliśmy pecha i musieliśmy ciągle dostosowywać się do nowych sytuacji i jak najlepiej to robić. Obejmuje to również trochę szczęścia, trochę umiejętności i chęci.
Niemiecki atakujący ma na swoim koncie m.in. trzy mistrzostwa Niemiec, dwa mistrzostwa Polski czy dwa wicemistrzostwa Rosji. Grał w wielu meczach o wysoką stawkę, a swoim kolegom z United Volley zamierza pomóc poradzić sobie z presją. Sam o sobie mówi, że jest oazą spokoju zarówno na boisku, jak i podczas treningów. – Finał pucharu będzie czymś wyjątkowym, nawet bez widzów na hali. Może pomogę zespołowi poradzić sobie z presją, sprawić, by gra była przyjemna i wdrożyć to, co trenujemy każdego dnia. Musimy trzymać się tego, co umiemy, nawet w sytuacjach presji – zakończył.
źródło: opr. własne, volleyball-bundesliga.de