– Chcemy grać lepiej i zwyciężać, lecz mówienie po dwóch spotkaniach o zawodzie, jeśli patrzymy na dorobek punktowy, a nie naszą grę, jest sporym nadużyciem – powiedział libero Indykpolu AZS Olsztyn Jędrzej Gruszczyński.
Za siatkarzami Indykpolu AZS Olsztyn pięciosetowy bój w Bełchatowie, gdzie przegrywali już z gospodarzami 0:2, ale doprowadzili do tie-breaka. Jego jednak nie udało im się rozstrzygnąć na swoją korzyść. – W meczu z PGE Skrą Bełchatów, po dwóch przegranych setach, nasza gra zaczęła wyglądać znacznie lepiej. Czujemy niedosyt, bowiem czuliśmy, że mogliśmy wygrać mecz w tie-breaku. Przeciwnik był jednak od nas w tym momencie silniejszy – powiedział libero akademików Jędrzej Gruszczyński.
Podopieczni Marco Bonitty po dwóch kolejkach nie doczekali się wygranej. Oprócz porażki w Bełchatowie mają na swoim koncie niepowodzenie w starciu z Asseco Resovią Rzeszów, której nie urwali seta. Jednak uważają, że ich gra była lepsza niż wyniki. – Myślę, że nie możemy teraz tych spotkań oceniać pod kątem zawodu. Chcemy grać lepiej i zwyciężać, lecz mówienie po dwóch spotkaniach o zawodzie, jeśli patrzymy na dorobek punktowy, a nie naszą grę, jest sporym nadużyciem – stwierdził defensywny zawodnik olsztyńskiej ekipy.
Przed Indykpolem AZS kolejne wyjazdowe spotkanie. Tym razem w Suwałkach zmierzą się ze Ślepskiem Malow, który ma już pierwszą wygraną w tym sezonie na koncie. Podopieczni Andrzeja Kowala ograli beniaminka z Lublina, a w meczu z akademikami też będą faworytem, tym bardziej, że nie przegrali jeszcze z nimi we własnej hali. Olsztynianie liczą, że zmieni się to w niedzielę. – Ekipa z Suwałk to wysoka i fizyczna drużyna. Nie możemy się jej bać, tylko zagrać swoje, bowiem jesteśmy na podobnym poziomie. Myślę, że ten mecz pokaże nasz cały potencjał – zakończył Jędrzej Gruszczyński.
źródło: Indykpol AZS Olsztyn - materiały prasowe, inf. własna
