Zwieńczeniem klubowych zmagań w tym sezonie będzie finał Ligi Mistrzów i Mistrzyń, które zostaną rozegrane 5 maja w tureckiej Antalyi. Po raz czwarty z rzędu polskie kluby będą miały tam swojego przedstawiciela. Po raz drugi z rzędu wystąpią w nim gracze Jastrzębskiego Węgla, którzy zrobią wszystko, żeby zrehabilitować się za poprzednią porażkę i tym razem wznieść puchar do góry. Jak się to robi pokazali w poprzednią niedzielę, gdy obronili mistrzostwo Polski. Ich rywalem będzie włoski Itas Trentino, który wprawdzie w tym sezonie mocna zawiódł na krajowym podwórku, ale już wielokrotnie zwyciężał w tych rozgrywkach.
Jeden tytuł już mają
Sezon 2023/2024 jest dla jastrzębian bardzo udany. Wprawdzie na jego początku, mimo prowadzenia 2:0, nie zdobyli Superpucharu Polski, ale dobrze radzili sobie zarówno w PlusLidze, jak i Lidze Mistrzów. Ostatecznie zarówno rundę zasadniczą, jak i grupę w Lidze Mistrzów wygrali. W ćwierćfinałach rozgrywek ligowych nie mieli problemów z pokonaniem siatkarzy Indykpolu AZS-u Olsztyn. Półfinały natomiast okazały się bardzo emocjonujące, gdyż byli o cztery punkty od porażki w dwumeczu z rzeszowianami, co oznaczałoby walkę tylko o brązowy medal.
W drugim meczu przegrywali 1:2 w setach oraz 15:21 w czwartej partii, a pomimo tego z kłopotów tych potrafili się wykaraskać i awansować do finału. W meczach finałowych z Aluronem CMC Wartą Zawiercie to oni postawili kropkę nad ,,i” i mogli się cieszyć z obrony tytułu mistrza Polski. Wprawdzie w międzyczasie przegrali z podopiecznymi Michała Winiarskiego finałowe starcie w pucharze Polski, ale nastąpiło to po wyrównanym widowisku.
W Lidze Mistrzów idą jak burza
Podopieczni Marcelo Mendeza grupę D Ligi Mistrzów wygrali. Trzeba przyznać, że nie mieli zbyt wymagających rywali, ale tylko w jednym spotkaniu z Guaguas Las Palmas przegrali 1:3 i ostatecznie rozgrywki grupowe zakończyli z dorobkiem 15 punktów. Zajęcie pierwszego miejsca promowało ich bezpośrednim awansem do ćwierćfinału. W nim spotkali się z Gas Sales Daiko Piacenzą i po słabym spotkaniu musieli uznać wyższość włoskiej ekipy 2:3 w meczu rozgrywanym w Piacenzie. W rewanżu zagrali znacznie lepiej pewnie zwyciężając 3:0 i tym samym to oni awansowali do najlepszej czwórki. Dwumecz o finał rozgrywali z Ziraatem Ankara i nie pozostawili Turkom żadnych złudzeń, kto jest zespołem lepszym.
W finałach już byli
Jastrzębianie mają na swoim koncie drugie, trzecie i czwarte miejsce w Lidze Mistrzów, ale nigdy nie sięgnęli po puchar. Najbliżej byli w zeszłym sezonie, gdy po fantastycznym widowisku musieli uznać wyższość graczy Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Trzykrotnych triumfatorów z poprzednich lat już nie ma, a ekipa ze Śląska przyznaje, że chciałaby pójść ich drogą i stworzyć taki monolit, jak przez laty cechował kędzierzynian.
W latach 2011 i 2014, gdy system rozgrywek był nieco inny i rozgrywany był turniej finałowy Ligi Mistrzów mistrzowie Polski mieli okazje w nim uczestniczyć. W roku 2014 udało im się zdobyć brązowy medal, natomiast w 2011 zajęli czwartą lokatę.
Ostatni akcent w takim składzie
Wyjściowej szóstki zawodników z Jastrzębia-Zdroju nie trzeba sympatykom siatkówki przedstawiać. W ataku zagra mistrz olimpijski Jean Patry, na rozegraniu jego kolega z reprezentacji – Benjamin Toniutti, na przyjęciu dla wielu najlepszy ligowiec tego sezonu Tomasz Fornal z Rafałem Szymurą, na środku rekordzista w ilości bloków Norbert Huber z sercem tej drużyny Jurijem Gladyrem, a na libero niezawodny Jakub Popiwczak.
Po niedzielnym finale jastrzębianie zgodnie powtarzali, że mają jeszcze w tym sezonie coś do wygrania. Po dwóch dniach wolnego w środę wrócili do treningów, a w czwartek po południu z krakowskiego lotniska odlecieli do Turcji. W niedzielę zagrają ostatni, ale najważniejszy mecz, w tym składzie. Wiemy bowiem, że z drużyną żegnają się m.in. Patry, Szumura, czy Gladyr.
– Mamy doświadczenie z tamtego roku. Wiemy jak wygląda otoczka tego finału. Jesteśmy zwarci i gotowi. Mamy jeszcze jeden cel do wykonania. Chcemy przywieźć ten puchar do Jastrzębia-Zdroju i będziemy robić wszystko, aby tak się stało – powiedział dla mediów klubowych Jastrzębskiego Węgla Szumura. Polscy sympatycy siatkówki nie tylko z Jastrzębia-Zdroju mają nadzieję, że jastrzębianie przedłużą sukcesy polskich klubów na arenie europejskiej i po raz czwarty z rzędu najważniejsze trofeum klubowe trafi do naszych reprezentantów.
źródło: inf. własna