LUK Politechnika Lublin nie ma łatwego początku sezonu. W pięciu rozegranych dotychczas kolejkach mierzyła się już z trzema najlepszymi drużynami minionej edycji rozgrywek. Z aktualnym brązowym medalistą stoczyła wyrównane starcie, ale ostatecznie górą w czterech setach był Projekt Warszawa. – W pierwszym secie rywale nie pokazali swojej siatkówki, którą tak naprawdę potrafią zagrać – stwierdził po meczu Jan Nowakowski.
Mecz znakomicie otworzyli warszawianie, prowadząc 4:0 w pierwszym secie, lublinianie zdołali jednak doprowadzić do wyrównania i wygrać zaciętą walkę na przewagi. Nie udało im się powtórzyć tego wyczynu w kolejnych partiach, ostatecznie przegrali 1:3. – Wydaje mi się, że po prostu zespół z Warszawy zaczął grać lepiej. W pierwszym secie rywale nie pokazali swojej siatkówki, którą tak naprawdę potrafią zagrać. Zrobiliśmy im dużo szkody zagrywką, ale później bardzo poprawili przyjęcie, w ataku grali bardzo dobrze. My utrzymaliśmy niezły poziom z pierwszej partii, ale Projekt potrafi grać lepiej od nas w tym momencie – podsumował spotkanie środkowy LUK Politechniki Jan Nowakowski.
Podopieczni trenera Dariusza Daszkiewicza mają już za sobą starcia z trzema najlepszymi zespołami minionego sezonu, z Jastrzębskim Węglem i Projektem przegrali 1:3, natomiast z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3. Czy seria tak trudnych, przegranych spotkań nie jest dla nich deprymująca? – Troszeczkę może być, ale w tym momencie atmosfera w zespole jest na tyle dobra, że nie odczuwam tego. Udało nam się wygrać z GKS-em, gdzie rzeczywiście szukaliśmy punktów. W pozostałych meczach graliśmy lepszą albo gorszą siatkówkę, ale myślę, że można z nich wyciągnąć bardzo dużo pozytywów i materiału do tego, nad czym pracować – podkreślił środkowy. Optymistycznie patrzy on nie tylko na poprzednie mecze, ale także na te nadchodzące. – Taki zespół, jak chociażby Projekt, jest w stanie pokazać wszystkie błędy przeciwnika po drugiej stronie siatki. Na pewno po tym spotkaniu jest sporo materiału do analizy, który trenerzy obejrzą, wprowadzą zmiany do naszego treningu albo do taktyki. Jesteśmy beniaminkiem, to jest nowa drużyna, zgrywamy się, wiemy, że gramy z samą śmietanką PlusLigi i szukamy momentów swojej dobrej gry, które znajdujemy i to są pozytywy – dodał siatkarz.
Lublinianie nie mają chwili wytchnienia, już w następnej kolejce zmierzą się z Indykpolem AZS Olsztyn, który rozkręca się z meczu na mecz i ma już za sobą zwycięstwo z mocnym zespołem z Zawiercia. Nad jakim elementem muszą skupić się siatkarze LUK Politechniki, aby mieć szansę na pokonanie olsztynian? – Szczerze mówiąc powinniśmy popracować szczególnie nad usystematyzowaniem dobrej jakości gry. Jeśli będziemy w stanie utrzymać dłużej dobry poziom, który potrafimy pokazywać co jakiś czas, to z Indykpolem AZS-em będziemy walczyć jak równy z równym – zakończył Jan Nowakowski.
źródło: inf. własna