Mistrzowie Polski w sobotę w Iławie nie dali większych szans rewelacji pierwszej części sezonu Indykpolowi AZS Olsztyn. – Z naszej strony my podeszliśmy do meczu bardzo skoncentrowani od początku do końca, bo ostatnie nasze spotkania nie były jakieś powalające, jeżeli chodzi o jakość gry. Wygraliśmy 3:0, mamy trzy punkty i bardzo się cieszymy – powiedział po meczu Jurij Gladyr. – Mamy w zespole bardzo mocny kolektyw, nie ma zawodnika, który by był gdzieś obok drużyny. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu, na wyjeździe z Cuprum Lubin pokażemy taką samą jakość – dodał Jan Hadrava, dla którego był to szczególny mecz.
MVP meczu został wybrany Jan Hadrava, który nie ukrywał, że mecz z Indykpolem AZS Olsztyn był dla niego szczególny. Żałował jednak trochę. że nie odbył się on w hali Urania. – Szkoda, że nie miałem okazji pożegnać się z Uranią. Dla mnie to był ważny, sentymentalny mecz. Zagrałem dobrze, dostałem statuetkę MVP, wygraliśmy 3:0 i mamy trzy punkty, a poza meczami z Jastrzębskim Węglem na pewno będę kibicował olsztynianom. Ważne dla mnie jest oczywiście to, że my gramy dobrze, ale dodatkowo w swoim sercu mam też cały czas Indykpol AZS – powiedział czeski atakujący.
Na razie Hadrava jest jedynym atakującym w Jastrzębskim Węglu w obliczu kontuzji Stephena Boyera. – Dla mnie oczywiście jest to szansa i mam nadzieję, że dobrze ją wykorzystam. Życzę rzec jasna Stephenowi, żeby wrócił jak najszybciej. Jest już po operacji i mam nadzieję, że za kilka tygodni będzie już gotowy najpierw do trenowania, potem grania. Mamy w zespole bardzo mocny kolektyw, nie ma zawodnika, który by był gdzieś obok drużyny. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu, na wyjeździe z Cuprum Lubin pokażemy taką samą jakość – powiedział Czech.
Jurij Gladyr nie ukrywał, że spodziewał się więcej po przeciwnikach. – Oczekiwaliśmy od olsztynian trochę więcej, że zagrają lepsze spotkanie. Idzie im w lidze naprawdę bardzo dobrze, mieli długą serię zwycięstw. Jak obserwowaliśmy ich poczynania na video, byliśmy pod wrażeniem. Było widać chemię w tym zespole i to, że ta gra im się układa. W sobotę nie było u nich Averilla i szkoda, bo chcieliśmy powalczyć na środku. Mam nadzieję, że jeszcze będzie nam to dane. Z naszej strony my podeszliśmy do meczu bardzo skoncentrowani od początku do końca, bo ostatnie nasze spotkania nie były jakieś powalające, jeżeli chodzi o jakość gry. Wygraliśmy 3:0, mamy trzy punkty i bardzo się cieszymy – przyznał.
Rozczarowania nie ukrywał za to Jan Król. – Trochę wstyd, bo 0:3, a fajnie by było wygrać u siebie przynajmniej seta. Żałuję, że nie zagraliśmy swojej siatkówki, w żadnym elemencie nie potrafiliśmy zagrozić jastrzębianom. Może momentami zagrywką, czasem też pojawił się jakiś blok, ale to było zdecydowanie za mało. Brawa dla Jastrzębskiego Węgla. Po zdobyciu mistrzostwa Polski jeszcze bardziej się wzmocnili i grają naprawdę super. Oni grają w każdym elemencie równo, na wysokim poziomie. My nie mogliśmy skończyć ataku, zablokować – powiedział atakujący Indykpolu AZS.
źródło: inf. własna