– Jesteśmy podrażnieni tylko i wyłącznie sportowo. Mamy fajną ekipę, z potencjałem, a atmosfera jest bardzo dobra. Dlatego mamy sporą motywację przed kolejnym spotkaniem – powiedział przed meczem ze Skrą rozgrywający Indykpolu AZS Jan Firlej.
W pierwszej kolejce PlusLigi siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn ulegli w trzech setach Asseco Resovii Rzeszów. Najbliżej zwycięstwa akademicy byli w pierwszej partii, w której nie utrzymali do końca trzypunktowej przewagi. Jednak już zapomnieli o tej porażce. – Osobiście nie będę pamiętał tego meczu zbyt długo, bo miałem w nim swoje problemy, lecz nawet jeśli taki mecz się zdarzył, to jako drużyna nie będziemy jego rozpamiętywać pod kątem porażki, lecz wyciągnięcia odpowiednich wniosków – przyznał rozgrywający zespołu z Olsztyna Jan Firlej.
Porażka w Iławie nie załamała akademików. Wierzą oni, że w kolejnych meczach pokażą się ze znacznie lepszej strony. – Jesteśmy podrażnieni tylko i wyłącznie sportowo. Mamy fajną ekipę, z potencjałem, a atmosfera jest bardzo dobra. Dlatego mamy sporą motywację przed kolejnym spotkaniem – zaznaczył zawodnik Indykpolu AZS.
W nim jednak o zwycięstwo podopiecznym Marco Bonitty nie będzie łatwo, bowiem zmierzą się na wyjeździe z PGE Skrą Bełchatów. Bilans potyczek obu zespołów korzystny jest dla gospodarzy, a olsztynianie w Bełchatowie po raz ostatni wygrali z nimi w październiku 2018 roku. Liczą jednak, że pokuszą się o jakąś niespodziankę. – Skra u siebie gra zdecydowanie lepiej niż na wyjazdach. Powinniśmy zagrać tak, jak prezentowaliśmy się przez większą część pierwszego seta poprzedniego spotkania. Będzie to ciężki mecz, lecz spróbujemy napsuć krwi rywalom – zakończył Jan Firlej.
źródło: Indykpol AZS Olsztyn - materiały prasowe, inf. własna
