– Przez najbliższe kilka dni mocniej skupimy się na organizacji naszej gry i przede wszystkim woli walki. Będziemy dążyć do tego, aby wzbudzić tę chęć walki i abyśmy byli zespołem, który jeśli nawet nie ma swojego dnia, nie gra najlepiej, to zawsze walczy do końca – powiedział Jan Firlej, rozgrywający Projektu Warszawa.
Słaby początek sezonu ma za sobą Projekt Warszawa. Stołeczna drużyna ma na swoim koncie już dwie porażki. Po przegranej z Asseco Resovią przyszło także niepowodzenie w starciu z GKS-em Katowice.
– Zagraliśmy bardzo słabo. Nie mieliśmy żadnego punktu zaczepienia. Może tylko w drugim secie była chwila lepszej gry z naszej strony. Generalnie był bałagan na boisku. Nie byliśmy dobrze zorganizowani w sytuacyjnych piłkach. Musimy nad tym mocno popracować. Zabrakło nam też woli walki, co mnie bardzo frustruje. Znajdowałem się w zespołach, w których ona zawsze była. W meczach z Resovią czy GKS-em za bardzo jej nie widziałem po naszej stronie. Bardzo mnie to boli. Większych pozytywów nie widzę – przyznał rozgrywający Projektu Jan Firlej.
Podopieczni Roberto Santilliego o kolejne ligowe punkty zagrają już w sobotę. Wówczas we własnej hali zmierzą się z Barkomem Każany Lwów, który również nie zaznał jeszcze smaku zwycięstwa, a nawet nie ugrał jeszcze seta w tym sezonie. – Będziemy zdecydowanym faworytem w tym spotkaniu. Nie wyobrażam sobie innego wyniku niż nasza wygrana. Przez najbliższe kilka dni mocniej skupimy się na organizacji naszej gry i przede wszystkim woli walki. Będziemy dążyć do tego, aby wzbudzić tę chęć walki i abyśmy byli zespołem, który jeśli nawet nie ma swojego dnia, nie gra najlepiej, to zawsze walczy do końca – zaznaczył zawodnik stołecznej drużyny.
Na początku rozgrywek zmaga się ona z kłopotami zdrowotnymi, ale siatkarze nie chcą w tym upatrywać usprawiedliwienia dla wcześniejszych porażek. – Nie jesteśmy w pełnym składzie, ale nie ma to większego znaczenia, bo nikt nam nie przełoży meczów albo nie odda punktów, bo mamy kontuzjowanych zawodników. Musimy sobie z tym radzić. Liczę na to, że sobota będzie dla nas zwycięska i w końcu zaczniemy zbierać punkty – zakończył Jan Firlej.
źródło: inf. własna, Projekt Warszawa- Facebook