Sezon klubowy ledwo się rozpoczął, a za graczami Aluron CMC Warty Zawiercie prawdziwy maraton grania. Zespół po 7. kolejkach zajmuje 1. miejsce w PlusLidze. Jest to jednak dopiero początek, a przed drużyną wyzwania poza granicami kraju. Jakub Popiwczak w rozmowie z portalem plusliga.pl przyznał, że każdy wiedział, że łatwo w bieżącym sezonie nie będzie.
Być na czele
Aluron CMC Warta Zawiercie od początku sezonu nie próżnuje. Choć kibiców do czerwoności rozgrzewa już ruszająca karuzela transferowa i doniesienia m.in. dotyczące przenosin do wicemistrza Polski Tomasza Fornala, to w trakcie rozgrywek na brak rozrywki nie ma co narzekać. Po 7. kolejkach PlusLigi drużyna prowadzona przez Michała Winiarskiego pozostaje na 1. miejscu. Zespół mierzy wysoko i ma zamiar na poprawienie rezultatu z poprzedniego roku. Celem w takim przypadku pozostaje mistrzostwo Polski oraz złoto Ligi Mistrzów.
Za Jurajskimi ciężki mecz z Asseco Resovią Rzeszów, choć niespodziewanie jednak hit sprawił lekki zawód. Wszyscy mieli nadzieję na długi, wyczerpujący pojedynek. Tymczasem niepokonana drużyna z Podkarpacia po raz pierwszy doznała goryczy porażki, a gościom z Zawiercia udało się zgarnąć komplet punktów, zwyciężając – 3:0 (25:17, 25:22, 25:19). MVP meczu został Bartosz Kwolek, choć bohaterów nie brakowało.
– Myślę, że spodziewaliśmy się cięższego boju. Nie chcę powiedzieć, że to spotkanie było łatwe i przyjemne, bo były momenty, że też musieliśmy pocierpieć swoje na boisku. Natomiast wydaje mi się, że nasza drużyna miała bardzo dobre nastawienie mentalne i podejście do tego meczu od samego początku. Tak naprawdę to naskoczyliśmy na zespół gospodarzy. Wiedzieliśmy, że musimy mieć ogromny prąd po naszej stronie, bo wtedy będzie dobrze. Jeżeli chodzi o wymiar setowy, po tych trzech tie-breakach, które w ostatnich spotkaniach mieliśmy, to dzisiaj było najłatwiejsze spotkanie. Z tak trudnego terenu wywieźć trzy punkty, to sprawia że naprawdę jesteśmy bardzo zadowoleni – powiedział w rozmowie z portalem plusliga.pl libero zawiercian, Jakub Popiwczak.
Krew i pot
W szeregach wicemistrza Polski nie można mówić o przypadkach. Wszystkie transfery są przemyślane, a włodarze klubu wybiegają w przyszłość ze sporym zapasem. Każdy, kto przychodzi do Warty wie doskonale o co bije się zespół. Jak przyznał Jakub Popiwczak, podpisując kontrakt wiedział dokładnie o oczekiwaniach, a wraz z przekroczeniem progi hali, on, jak i jego koledzy, mieli świadomość szalenie dużej liczby wyzwań, zaplanowanych na sezon 2025/2026.
– Jakby ktoś wszedł z nami do gabinetu fizjoterapeuty, to myślę, że można tam zobaczyć trochę krwi, że tak powiem (śmiech). Nie jest łatwo. Nawet ja jako zawodnik na pozycji libero, gdzie nie mam tego skakania jak inni chłopacy, to po ostatnim meczu w Olsztynie byłem wypruty. Myślę, że koledzy się czują tak samo, ale z drugiej strony wiedzieliśmy co nas czeka. Wiedzieliśmy, że jak zaczniemy sezon to tak naprawdę co trzy, cztery dni cały czas będziemy grać – przyznał defensor.
Szalony maraton
Na domiar złego, PlusLiga i Liga Mistrzów, dla Jurajskich Rycerzy, to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Tempo wciąż mają zabójcze, a wszystko to, aby jak najszybciej domknąć pierwszą część sezonu. Drużyna trenera Winiarskiego nie próżnuje, rozgrywając kolejne mecze awansem. W grudniu bowiem zawiercianie będą reprezentować Polskę w klubowych mistrzostwach świata. To pierwszy start zespołu z PlusLigi po paru latach przerwy.
– Tak naprawdę trzynaście meczów zagramy w nieco ponad miesiąc. Mamy tych spotkań rozegranych więcej i na pewno jest to wymagające. Na pewno też musimy dbać o swoje zdrowie i o regenerację. Jest to trochę co innego niż miało miejsce chociażby w zeszłym sezonie. Ktoś płaci za to pieniądze, kibice przychodzą na mecze, zapełniają się hale jak przyjeżdżamy. Po to każdy z nas uprawia tę dyscyplinę, czy w ogóle jest sportowcem, żeby właśnie takie chwile przeżywać. Wiadomo, że są trudny tego wszystkiego, ale myślę, że plusów jest zdecydowanie więcej – dodał reprezentant Polski.
Pomimo ambitnych planów, Aluron CMC Warta Zawiercie ma do odhaczenia jeszcze parę meczów w kraju. Najbliższy, już we wtorek – 25 listopada. To wtedy wicemistrzowie Polski zagrają u siebie z Barkomem Każany Lwów.
Zobacz również:
Wyniki i terminarz PlusLigi sezon 2025/2026









