Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > Jakub Bednaruk: Będziemy walczyli do samego końca

Jakub Bednaruk: Będziemy walczyli do samego końca

fot. Klaudia Piwowarczyk

W ramach 23. kolejki miały miejsce derby Zagłębia Dąbrowskiego pomiędzy Wartą Zawiercie a MKS-em Będzin. Ostatnia drużyna tabeli PlusLigi przegrała 2:3, jednak ambitnie prezentowała się na boisku. – Cieszy mnie świetny występ Rafała Sobańskiego, Rafała Faryny, a także reszty zawodników, będziemy walczyli do samego końca – mówił po meczu Jakub Bednaruk, szkoleniowiec MKS-u.

Przegraliście z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 3:2. Czy po tym meczu towarzyszył wam wielki niedosyt? 

Jakub Bednaruk: Pozostaje niedosyt jak w siedemdziesięciu procent spotkań w tym sezonie. Zbiły nas cztery mocne zespoły, natomiast z resztą bijemy się na przewagi. W piątym secie mieliśmy dwa „free balle” na przełamanie i dwukrotnie popełniliśmy błąd. Nikt nie może powiedzieć, że nie jesteśmy walczącym zespołem, ponieważ w tym spotkaniu daliśmy z siebie tyle, ile mieliśmy, ale w ostateczności zabrakło. 

Jestem bardzo dumny z zespołu, z tego, jak walczyliśmy i próbowaliśmy w każdym momencie. Najgłupszym jest przegranie piątej partii, w której dostaliśmy dwa „free balle” i źle wystawiliśmy oraz dostaliśmy asa serwisowego na sam koniec. Nie poddawaliśmy się, walczyliśmy przez cały mecz. Co by nie mówić, jak ten sezon by się nie zakończył, nikt nie ma prawa powiedzieć, że jesteśmy profesjonalnym zespołem, który dużo przegrywa. Walczymy, ale nie wychodzi nam wiele rzeczy.

W tym starciu prezentowaliście się bardzo ambitnie. Co zawiodło w czwartej partii? 

– Czwarty set ułożył się od zagrywki Mateusza Malinowskiego. Łącznie atakujący Warty zdobył pięć asów, a my oddaliśmy osiem punktów poprzez błędy, co daje łącznie trzynaście punktów. Bardziej martwi mnie początek piątej odsłony, ponieważ bezsensownie oddaliśmy dwa oczka, ale udało się dogonić rywali. W tym meczu zrobiliśmy tyle, ile mogliśmy. W Rzeszowie również rozegraliśmy bardzo dobry mecz, a przegrywamy 27:25, 26:24. Próbujemy i będziemy próbować do samego końca. 

Pokazujecie, że potraficie walczyć z najlepszymi, jednak czegoś brakuje w tych końcówkach. 

– Brakuje tego, że przegrywamy ten sezon. Jeśli czujesz się pewnie przy stanie 23:23, to podejmiesz dobrą decyzję, natomiast my takich nie podejmujemy. Bierze się to z tego, że przegrywamy. Jesteśmy sfrustrowani, ponieważ jesteśmy sportowcami i każdego z nas bolą porażki, pomijając sytuację w klubie. Pewność siebie buduje się zwycięstwami, których my nie mamy. W końcówce piątego seta doskonale było widać brak pewności siebie. Taki bywa sport, jednak nie przejmuje się tym. Cieszy mnie świetny występ Rafała Sobańskiego, Rafała Faryny, a także reszty zawodników. 

Przez wielu jest pan oceniany mianem trenera od zadań specjalnych. Do końca sezonu w wykonaniu MKS-u Będzin pozostały zaledwie cztery spotkania. Na ten moment do odrobienia zostało przynajmniej dziewięć punktów. Wierzy pan jeszcze w utrzymanie zespołu?

– Niebawem jedziemy do Lubina, być może wygramy za trzy punkty. Przyjedzie do nas drużyna z Nysy, zwyciężymy za pełną pulę. Dopóki są matematyczne szanse, a nawet jeśli ich nie będzie to i tak będziemy grać do końca tak, jak właśnie w tym meczu, czyli z sercem i zaangażowaniem. Chcemy, żeby kibice z Będzina byli z nas dumni jako “walczaki” i sportowcy, ale sytuacja jest, jaka jest. 

Dużo historii bez sensu dorabia się do mojego nazwiska. Jestem od tego, by każdy zawodnik grał lepiej oraz zespół prosperował. Kiedy w tej potyczce zobaczyłem Farynę, Sobańskiego czy Ademara Santanę to byłem pod wrażeniem, ale koniec końców zabrakło nam szczęścia.

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2021-01-30

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved