– W tej grupie jest kilku dojrzałych zawodników. Niektórzy już sporo potrafią. Jest też kilku żółtodziobów w pozytywnym tego słowa znaczeniu, którzy mają potencjał. Ta grupa jest fajną mozaiką osobowościową. Świadomość, ochota, chęć walki jest w niej olbrzymia – przyznał w rozmowie ze Strefą Siatkówki przed mistrzostwami Europy Wschodniej trener reprezentacji Polski, Jacek Nawrocki.
Przygotowania na finiszu
Powoli dobiegają końca przygotowania do mistrzostw Europy Wschodniej (EEVZA). Wszystko przebiegło zgodnie z planem? Kontuzje nie pokrzyżowały panu szyków?
Jacek Nawrocki: – Zostało nam jeszcze kilka dni przygotowań. Ogólnie trwały one niespełna 3 tygodnie. Są one dość krótkie, ale w trakcie sezonu ligowego nie mogło być inaczej. Zrealizowaliśmy to, co sobie zaplanowaliśmy. Wszystko sprowadza się do zgrania zespołu. Mieliśmy jedną drobną kontuzję, ale nie chcieliśmy ryzykować. Zawodnik mógłby kontynuować przygotowania, ale wolimy oszczędzać jego zdrowie, więc wypadł nam jeden przyjmujący. Poza tym poza drobnymi urazami charakterystycznymi dla siatkówki nic strasznego nas nie dotknęło.
Elementem zgrywającym zespół były sparingi z drugoligowcami?
– Były i jeszcze będą, bo w tym tygodniu rozegramy jeszcze mecz kontrolny. Skupiamy się na zgrywaniu rozgrywających z zawodnikami na poszczególnych pozycjach. Ćwiczyliśmy również poczucie siebie w linii przyjęcia. Ta reprezentacja opiera się o zawodników, którzy grali już ze sobą w mistrzostwach Europy, ale jest w niej także kilku nowych chłopaków, więc jak wspomniałem, na zgranie musieliśmy poświęcić najwięcej czasu.
No właśnie, kilku zawodników jest spoza Spały. Czy im się pan najbardziej przyglądał, bo miał pan wcześniej z nimi mniej do czynienia?
– Z zawodnikami ze Szkoły Mistrzostwa Sportowego jestem na co dzień, więc wiedzę na ich temat mam w jednym palcu. Na szczęście mam możliwość śledzenia nawet meczów drugoligowych, więc oglądam innych, różnych zawodników. Ale tak naprawdę w bezpośredniej pracy miałem okazję ich dopiero poznać. Czas spędzony teraz z nimi dał mi dużą wiedzę o tych zawodnikach, o ich osobowości i sferze mentalnej.
Są to młodzi zawodnicy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę siatkarską. Czy może pan określić potencjał tej grupy?
– Myślę, że trzeba jeszcze poczekać z określeniem potencjału tej grupy. Jest w niej kilku dojrzałych zawodników. Niektórzy już sporo potrafią. Jest też kilku żółtodziobów w pozytywnym tego słowa znaczeniu, którzy mają potencjał. Sam jestem ciekawy jak rozwiną się kariery tych zawodników. Obecnie ważne jest, abyśmy my wydobyli z nich wszystko, co najlepsze i przyczynili się do ich rozwoju. Trzeba tu podkreślić pracę wielu klubowych trenerów. Ta grupa jest fajną mozaiką osobowościową. Świadomość, ochota, chęć walki jest w niej olbrzymia. Będziemy starali się zrealizować nasze marzenia w turnieju EEVZA.
Przez Gruzję na mistrzostwa Europy
Chyba innego celu niż zwycięstwo w tym turnieju i awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy być nie może?
– Jedziemy po to, aby walczyć o awans do mistrzostw Europy. Formuła tego turnieju jest taka, że zwycięzca bierze wszystko. Najważniejsze jest to, abyśmy zaprezentowali dobry poziom oraz zespołowość. Nie mamy nic do stracenia na tych zawodach, bo w razie czego będą jeszcze kwalifikacje do mistrzostw Europy.
Najtrudniejszym waszym rywalem będą Ukraińcy?
– Myślę, że są 2 zespoły, które do tej pory z dobrej strony pokazały się w Europie. Jedną z nich są Ukraińcy. Wielu z nich trenuje w Polsce w mocnych klubach. Na tę reprezentację trzeba uważać, podobnie jak na Estończyków, którzy w ostatnim meczu grupowym stracili szansę, aby awansować do półfinału mistrzostw Europy. Innych rywali też nie możemy lekceważyć. W każdym spotkaniu będziemy bić się o zwycięstwo. Mamy dobry zespół, który lubi walczyć, więc jedziemy do Gruzji po dobry wynik.
Zobacz również
Artur Łoza: Nie uważam, że ponieśliśmy druzgocącą porażkę
źródło: inf. własna