Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > I liga mężczyzn > I liga mężczyzn: Błysk Czarnych i nieoczywiste pięciosetówki

I liga mężczyzn: Błysk Czarnych i nieoczywiste pięciosetówki

fot. Klaudia Piwowarczyk

WKS Czarni Radom z drugim zwycięstwem na koncie. Spadkowicze z PlusLigi mają za sobą ciężki start sezonu, lecz wreszcie udało im się przełamać niemoc w meczu z REA BAS Białystok. Po pięć setów rozegrano z kolei w Nowej Soli i Krakowie, gdzie nie zawsze górą byli gospodarze.

SZYBKIE GRANIE W RADOMIU

Wynik spotkania zepsutym atakiem otworzył Jan Król, jednak pierwsze minuty należały do wyrównanych. Już w drugiej wymianie blokiem popisał się Kristaps Smits. Chwilę później tym samym odpowiedział Piotr Janusz (2:2). Gospodarzom przewagę pomógł zbudować Tokajuk. Jako kolejny serię w polu serwisowym zanotował Marek Polok, po którego zagrywkach zespół z Radomia podwyższył prowadzenie na 12:6. Sytuację gości próbował jeszcze ratować osamotniony Mikołaj Miszczuk, lecz przewaga radomian wcale nie malała (16:11, 19:16). Ostatecznie set zakończył się wygraną gospodarzy 25:20, a zwycięstwo przypieczętował zepsutą zagrywką Miszczuk.

Wraz z początkiem drugiego seta coraz aktywniejszy był Adrian Gwardiak, lecz przy tak dysponowanych rywalach ciężko było myśleć o wyrównanej walce. Pod batutą Bartłomieja Klutha Czarnym udało się przejąć inicjatywę – 6:3. Mimo rzucenia wszelkich posiłków na pokład gościom nie udało się odrobić zaległości. Na coraz więcej pozwalał sobie natomiast Kristaps Smits, po którego zagrywkach i atakach różnica wzrosła do 7 oczek (16:9). Proste błędy pozbawiły białostoczan wszelkich złudzeń, zaś ostatnią piłkę drugiego seta zakończył mocnym atakiem rozpędzony Smits – 25:29.

Trzeci set niczym nie różnił się od dwóch poprzednich. Od początku, aż do końca wydarzenia na boisku kontrolowała drużyna z Radomia. Po bloku Smitsa na Królu było już 3:0. Goście z Białegostoku starali się powalczyć, a dwa asy Miszczuka dały im remis po 7. Punkty blokiem zdobywali jednak Kajetan Tokajuk i Patryk Szymański, ponownie wyprowadzając zespół na prowadzenie. Pomimo długiego oporu (10:11, 16:15), po asie Klutha na tablicy było 18:15 dla radomian. W końcówce przyjezdnym zabrakło sił, a całość zakończyła się wynikiem 25:19.

MVP: Sergiej Jewstratow

WKS Czarni Radom – REA BAS Białystok 3:0
(25:20, 25:19, 25:19)

Składy zespołów
WKS: Polok (4), Kluth (12), Szymański (6), Smits (15), Tokajuk (9), Jewstratow, Filipowicz (libero) oraz Sławiński, Siemiątkowski
BAS: Król (9), Janusz (3), Miszczuk (8), Naliwajko (2), Gruszczyński (1), Gwardiak (11), Ostaszewski (libero) oraz Boniaszczuk (1), Lisicki (5), Kardasz (1)

THRILLER NA WŁASNE ŻYCZENIE

Do ciekawego pojedynku doszło z kolei w Nowej Soli, gdzie lokalna Astra podejmowała MCKiS Jaworzno. Choć gospodarze prowadzili w setach 2:0, to nie udało im się pójść za ciosem, przegrywając 2:3. Pierwszy set rozpoczął się od wyrównanej gry punkt za punkt, której stałym elementem były dłuższe wymiany (4:3, 8:8). Po stronie gospodarzy dzielił i rządził Tytus Nowik. Po drugiej stronie siatki kroku starał mu się dotrzymać Karol Rawiak. Wszystko było dobrze do stanu po 10. Później na zagrywce pojawił się Michał Gawrzydek, a Astrze udało się odskoczyć na kilka punktów (14:11). Rywalom do samego końca nie udało się odrobić zaległości, przegrywając 19:25.

Drugi set nie przyniósł wcale nowego rozdania, a MCKiS Jaworzno po raz drugi musiało uznać wyższość gospodarzy, ponownie przegrywając 19:25. Tym razem jednak nowosolanom szybciej udało się narzucić własne reguły gry (10:6, 16:9). Prawdziwy przełom nastąpił w trzeciej części spotkania, kiedy szkoleniowiec gości wprowadził na boisko Karola Borończyka i Radosława Puczkowskiego. Dwóch zawodników całkowicie odmieniło grę swojego zespołu, co przełożyło się na wygraną do 22. W czwartym secie zespół gości poszedł za ciosem, odnosząc imponujące zwycięstwo 25:21.

O losach spotkania zadecydował dopiero tie-break, choć z początku wcale się na to nie zapowiadało. Piątego seta asem otworzył Puczkowski, na wstępie podcinając skrzydła gospodarzom. Ciężar gry ponownie wziął na siebie Tytus Nowik, do którego Artur Becker rozgrywał większość piłek, także tych wymagających. Chwilę po Puczkowskim asem popisał się również Mateusz Pietras (4:1). Wynik coraz bardziej się rozjeżdżał, a pojedyncze ataki Ernesta Kaciczaka niewiele dawały. Ostatecznie set zakończył się wygraną drużyny z Jaworzna – 15:10.

MVP: Karol Borończyk

Astra Nowa Sól – MCKiS Jaworzno 2:3
(25:19, 25:19, 22:25, 21:25, 10:15)

Składy zespołów
Astra: Becker (1), Nowik (32), Gawrzydek (7), Drzazga (6), Kaciczak (19), Laskowski (9), Foltynowicz (libero) oraz Bliński, Woźniak, Śliwka, Rybak
MCKiS: Strzeżek (5), Rawiak (13), Szczechowicz (1), Pietras (12), Turski (9), Czerny (2), Kędzierski (libero) oraz Klimkowski (libero), Borończyk (19), Wojtaszkiewicz, Horoszkiewicz, Puczkowski (11)

WIELKI POWRÓT

Pełen dystans czekał także dwie drużyny z dolnych regionów tabeli. Niewiele by zabrakło, a AZS AGH Kraków podzielił los zespołu z Nowej Soli, jednak gospodarzom z Małopolski dopisało więcej szczęścia, a pokonana z placu boju musiała zejść Olimpia Sulęcin. Początek spotkania nie oszczędzał obu drużyn, a o wynikach końcowych w dwóch pierwszy setach decydowały detale. Od początku pierwsze skrzypce w ekipie z Krakowa grał Bartłomiej Potrykus, lecz drużyna momentami zostawała w tyle. Po drugiej stronie siatki od początku na boisku błyszczał duet Fabian Leitermeier i Łukasz Ciupa, którzy do ostatnich piłek trzymali zespół w ryzach.

Losy spotkania odmieniło wejście na parkiet Jakuba Kaliszuka oraz Rafała Putkowskiego, którzy okazali się brakującymi trybami w machinie AZS-u AGH Kraków. Pierwsze minuty trzeciego seta należały do wyrównanych, a w polu serwisowym regularnie punktował Ciupa (2:0, 9:8). Egzekutorem po stronie krakowian na zagrywce okazał się Jakub Strynol, który w kluczowym momencie dał drużynie drugi oddech (20:16). Szansy akademicy nie zmarnowali i za moment cieszyli się z wygranej do 19. Porażka podrażniła przyjezdnych, którzy niespodziewani stali się gigantem na glinianych nogach, przegrywając po raz drugi 14:25.

O wszystkim zadecydował zatem tie-break, w którym początkowo ciężko było wskazać faworytów (4:4). Po obu stronach widoczne były nerwy, a grze punkt za punkt nie było końca (8:7, 10:10). Po asie Kaliszuka akademicy wyszli na prowadzenie 12:10. Przerwy dla drużyny z Sulęcina nic nie dały, a wynik meczu asem domknął Bartłomiej Potrykus – 15:11.

MVP: Jakub Kaliszuk

AZS AGH Kraków – Olimpia Sulęcin 3:2
(23:25, 24:26, 25:19, 25:14, 15:11)

Składy zespołów
AZS AGH: Wnuk (9), Kraut (11), Bakaj (1), Potrykus (25), Urbańczyk (2), Oziabł (2), Dereń (libero) oraz Brzostowicz, Kaliszuk (18), Putkowski (8), Kowal (2), Smętek, Styrnol (2)
Olimpia: Ciupa (18), Cichosz-Dzyga (6), Leitermeier (20), Kłysz (11), Kulik (10), Matula (6), Sawerwain (libero) oraz Sas (libero), Zaborski, Szymczak, Turek (1)

Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, I liga mężczyzn

Tagi przypisane do artykułu:
, , , , ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-11-02

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved