– Wiedziałam o tym, że klub z Jarosławia nie przystąpi do rozgrywek. Bardzo mi smutno z tego powodu, ponieważ mam sentyment do tego klubu i zespołu. Wiem, że trener z Jarosławia wspiera mnie cały czas. SAN-Pajdę Jarosław będę bardzo pozytywnie wspominać – oznajmiła Strefie Siatkówki Katarzyna Saj, atakująca KSG Warszawa.
SZEŚĆ I LIDER
KSG Warszawa notuje bardzo udany wstęp do rozgrywek I ligi kobiet. Stołeczne wygrały w meczu 7. kolejki zaplecza ekstraklasy na wyjeździe z Hospel Płomieniem Sosnowiec 3:0. Było to szóste zwycięstwo z rzędu ekipy ze stolicy Polski. Warszawianki jako jedyne w lidze są niepokonane. Czy w Sosnowcu podopieczne trenera Piotra Olenderka zaprezentowały swoją siłę, czy też wykorzystały bolączki siatkarek Płomienia?
– Wydaje mi się, że zrealizowaliśmy naszą taktykę, którą miałyśmy założoną przed meczem. Pokazałyśmy, na co nas stać. Myślę, że jeszcze nie raz w tym sezonie pokażemy naszą siłę i nasze umiejętności. Był to fajny mecz, ale jeszcze jest wiele spotkań do końca rozgrywek. Przed nami jeszcze dużo grania – mówiła w rozmowie ze Strefą Siatkówki Katarzyna Saj, atakująca KSG Warszawa.
Poza faktem bycia niepokonanym drużyna ze stolicy Polski jest także liderem. Czy atakująca przechodząc po ostatnim sezonie z SAN-Pajdy do KSG spodziewałaby się, że już po sześciu rozegranych starciach będzie częścią zespołu, który piastuje tron w ligowej tabeli? – Można powiedzieć, że w głębi duszy tak – oznajmiła Saj.
SENTYMENT I PRZEPROWADZKA
Katarzyna Saj po ponad dekadzie zmieniła klubowe barwy. Siatkarka o ofensywnym profilu nieprzerwanie od sezonu 2011/2012 występowała w SAN-Pajdzie Jarosław aż po ostatnie rozgrywki. Jednakże w przerwie międzysezonowej okazało się, że klub nie zgłosi się do rozgrywek, o czym szerzej informowaliśmy tutaj. Co zatem czuła, stając w obliczu opuszczenia klubu, w którym spędziła bez przerwy trzynaście lat?
– Wiedziałam o tym, że klub z Jarosławia nie przystąpi do rozgrywek. Bardzo mi smutno z tego powodu, ponieważ mam sentyment do tego klubu i zespołu. Wiem, że trener z Jarosławia wspiera mnie cały czas. SAN-Pajdę Jarosław będę bardzo pozytywnie wspominać – przyznała reprezentantka KSG.
Doświadczona atakująca w związku z tym musiała obrać nowy kierunek. Tym okazał się zespół z Warszawy. Jak dużym wyzwaniem okazała się zatem przeprowadzka do największego miasta w Polsce?
– To było swego rodzaju wyzwanie, ponieważ to moja pierwsza przeprowadzka tego typu do dużego miasta z porównaniem do Jarosławia. Mam nadzieję, że przebiegła ona sprawnie. Trochę już się zaaklimatyzowałam do Warszawy. Myślę, że wraz z czasem, do końca sezonu będzie coraz lepiej – kontynuowała Saj.
BALANS
Nowa drużyna dała także samej Saj nieco więcej balansu. W przypadku KSG gra nie opiera się już wyłącznie na niej samej, a jest bardziej rozłożone pomiędzy całą ekipę. – Troszkę to odczuwam. Wiem, jakie plany ma trener. W pełni mu ufam – zakończyła Katarzyna Saj.
Zobacz również:
I liga kobiet: Hit nie zawiódł, beniaminek z kolejną porażką
źródło: inf. własna