Lonneke Sloetjes ostatecznie zadecydowała się zakończyć karierę. Holenderska atakująca zawiesiła karierę w maju i planowała powrócić na boisko w styczniu. – W ciągu ostatniego roku szukałam motywów, aby wrócić do gry, jednak ich nie znalazłam. Zauważyłam, że czerpię dużo energii z innych rzeczy. Jestem bardzo wdzięczna za wszystko, czego mogłam doświadczyć – przyznała.
W maju Lonneke Sloetjes poinformowała w swoich mediach społecznościowych, że musi zrobić sobie przerwę od siatkówki. – Chciałabym podzielić się czymś z wami. Ostatnio miałam dużo czasu do myślenia i doszłam do wniosku, że gdzieś po drodze straciłam radość z gry w ten najbardziej niesamowity sport na świecie. To wstyd, bo siatkówka dała mi tak dużo. Spotkałam cudownych ludzi, osiągnęłam wiele celów, wiele się nauczyłam i wszystko to zawsze sprawiało, że byłam szczęśliwa. Dlatego podjęłam decyzję o przerwie do stycznia, by zobaczyć czy potrafię jeszcze znaleźć tę radość i miłość do gry. Mam ogromną nadzieję, że wrócę szczęśliwsza i silniejsza niż kiedykolwiek – przyznała siatkarka. Przerwę wykorzystała na urlop naukowy, a także na naukę nowych rzeczy, jak gra w tenisa czy na gitarze.
30-letnie zawodniczka największe triumfy święciła z VakifBankiem Stambuł. Atakująca ma na swoim koncie dwa triumfy w Lidze Mistrzyń (2017, 2018), dwa Klubowe Mistrzostwa Świata (2017, 2018), a także trzy mistrzostwa Turcji. Wielokrotnie była również wybierana najlepszą atakującą różnych rozgrywek narodowych (mistrzostw Europy 2015 i 2017, igrzysk olimpijskich 2016), była główną „armatą” reprezentacji Holandii. W ostatnim czasie uznano ją najlepszą holenderską siatkarką wszechczasów.
Po ponad pół roku od podjęcia decyzji o zrobieniu sobie przerwy, siatkarka doszła do wniosku że przyszła pora na oficjalne zakończenie kariery. – W ciągu ostatniego roku szukałam motywów, aby wrócić do gry. Jednak chęć powrotu do grania nie nadeszła. Zauważyłam, że czerpię dużo energii z innych rzeczy, które mi przychodzą i których mogę się nauczyć, na przykład na studiach. Chcę też być teraz blisko mojej rodziny. Jestem bardzo wdzięczna za wszystko, czego mogłam doświadczyć. Sukcesy z Oranje i VakifBankiem na zawsze pozostaną ze mną. No i oczywiście wiele przyjaźni, które zdobyłam dzięki siatkówce – skomentowała.
O Sloetjes w samych superlatywach wypowiadał się Giovanni Guidetti, pod wodzą którego atakująca zdobyła wszystko, co było do zdobycia w siatkówce klubowej. To za jego sprawą trafiła do tureckiego klubu. – Kiedy zaczynałem jako trener reprezentacji Holandii, Lonneke była dla mnie dużym zaskoczeniem. Nie miałem pojęcia, kim ona jest i jakim potencjałem dysponuje. Jak tylko się o tym przekonałem, wiedziałem, że będzie bardzo ważnym punktem reprezentacji Holandii. Od razu zaproponowałem jej dołączenie do VakifBanku i to był początek wspaniałej historii – przyznał szkoleniowiec. – Pracowałem z wieloma wspaniałymi zawodniczkami, ale „Lonny” jest naprawdę na szczycie mojej listy, ponieważ nigdy nie widziałem takiego człowieka. Pracownicy, fani, koledzy z drużyny, wszyscy ją kochali. Zawsze przychodziła na trening z radością, ciężko pracowała i zawsze dawała z siebie wszystko. Była zawodniczką o jeszcze bardziej ludzkich cechach niż siatkarskie umiejętności techniczne, a to wiele mówi o kimś, kto tak wiele osiągnął. Szybko stała się jedną z najlepszych przekątnych na świecie i zrobiła to z nastawieniem na naukę i ciągłe doskonalenie się. Poza tym zawsze była skromna, co czyni ją tak wspaniałą mistrzynią. Nigdy nie patrzyła wstecz na to, co osiągnęła, ale każdego dnia pracowała, aby być lepszym – dodał Guidetti.
źródło: CEV, opr. własne, telegraaf.nl
