PGE GiEK Skra Bełchatów przegrała w meczu 6. kolejki PlusLigi. Bełchatowianie ulegli na wyjeździe ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. – Sporo błędów komunikacyjnych. Prostych sytuacji, w których mogliśmy lepiej dograć piłkę, wystawić. Ona spadała bezpańsko. Myślę, że z biegiem czasu te automatyzmy będą wyrobione, ale potrzebujemy jeszcze dużo treningów razem – stwierdził po spotkaniu w rozmowie z mediami klubowymi Grzegorz Łomacz.
Marek: Utknęliśmy w jednym ustawieniu
Sobotnie granie w ramach 6. kolejki PlusLigi otworzyło spotkanie pomiędzy ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle a PGE GiEK Skrą Bełchatów. Gospodarze wygrali to spotkanie 3:1. – Myślę, że całkiem dobrze weszliśmy w ten mecz, bo w pierwszym secie było równo czy nawet prowadziliśmy. Niestety utknęliśmy w jednym ustawieniu i ZAKSA nam odjechała. Już nie dopuściła nas do głosu w pierwszym secie. Niestety kontynuowała to w drugim. Na szczęście w trzecim secie goniliśmy wynik i udało się ich dojść i wygrać ważną końcówkę. Grało nam się ciężko. Niestety czwarty set to znowu parę punktów przewagi ZAKSY, doszliśmy, ale ponownie końcówka należała do gospodarzy. Szkoda, bo walczyliśmy mocno, całym sercem. Szkoda, że nie udało się dojść do tie-breaka – opisał spotkanie w rozmowie z mediami klubowymi Kajetan Marek.
Na liczne niedociągnięcia w grze uwagę zwrócił rozgrywający bełchatowskiej ekipy. Skra w całym spotkaniu oddała rywalom 28 punktów po błędach. Co ciekawe aż 11 pomyłek miało miejsce w wygranym przez bełchatowian trzecim secie. – Sporo błędów komunikacyjnych. Prostych sytuacji, w których mogliśmy lepiej dograć piłkę, wystawić. Ona spadała bezpańsko. Myślę, że z biegiem czasu te automatyzmy będą wyrobione, ale potrzebujemy jeszcze dużo treningów razem – powiedział Grzegorz Łomacz. Goście popsuli 17 zagrywek, zaś tylko dwukrotnie punktowali w tym elemencie. – Zawsze można się poprawiać. W każdym elemencie możemy być lepsi. Myślę, że w zagrywce moglibyśmy być agresywniejsi. Było dużo błędów a korzyści nie aż tak dużo – dodał rozgrywający.
Kontrowersja sędziowska wybiła z rytmu
W pierwszym secie przyjezdni mieli nieznaczną przewagę, ale przy zagrywkach Chitigoia ich gra stanęła. Dodatkowo w tej odsłonie pojawiła się kontrowersja sędziowska. – Nie chcę zrzucać na tę jedną piłkę tego wszystkiego. To była bardzo ważna piłka. Mnie osobiście wybiła, potem wystawiłem dwie fatalne piłki. To nie może mi się zdarzać. Mogliśmy jeszcze wrócić, ale cóż… Tak sędzia zagwizdał – stwierdził Łomacz. – Wiadomo, takie decyzje nie pomagają, ale stanęliśmy w tym ustawieniu już dwie czy trzy piłki wcześniej. ZAKSA miała już w tym momencie przewagę. Wiadomo, gdyby ten atak nie był odgwizdany, to mielibyśmy mniejszą stratę. Moim zdaniem nie powinien być odgwizdany, ale taka była decyzja sędziego i trzeba się z nią zgodzić. Set trwał, więc mogliśmy jeszcze go wyrwać. Niestety się nie udało – skomentował sytuację Marek.
Po trzy punkty z beniaminkiem
Biorąc pod uwagę wszystkie dotychczas rozegrane spotkania PGE GiEK Skra Bełchatów aktualnie plasuje się na 4. miejscu w tabeli. Z sześciu spotkań wygrała 4 i zgromadziła na swoim koncie 11 oczek. Kolejnym rywalem bełchatowian będzie Nowak-Mosty MKS Będzin. Beniaminek z pięciu spotkań wygrał 2 i obecnie z 6 punktami na koncie plasuje się na 11. miejscu. – W sobotę gramy z MKS-em. Dla nas to kolejny ważny mecz u siebie, wśród naszych kibiców, w naszej hali. Trzeba zgarnąć tam trzy punkty. Chwilę musimy odsapnąć, otrząsnąć się i wracamy do dobrej, ciężkiej pracy, którą wykonujemy cały czas. Mam nadzieję, że w sobotę będzie widać tego efekty i zgarniemy trzy punkty do tabeli – zakończył Kajetan Marek.
Zobacz również:
PlusLiga. Chce grać dla ZAKSY na polskiej licencji. Czeka na zielone światło
źródło: inf. prasowa