Andrea Anastasi przymierzany był do kilku polskich klubów. Ostatecznie jednak zdecydował się na powrót do Włoch, gdzie w sezonie 20222023 będzie prowadził Sir Safety Perugię. – Powiedziałem mu, że spotkamy się w przyszłości. Przyszłość jest teraz. Po trzech latach spotkaliśmy się w jednym miejscu. Wystarczył tydzień rozmów, by sprawa była sformalizowana – zdradził kulisy decyzji Gino Sirci.
Kilka dni temu Andrea Anastasi oficjalnie zastąpił Nikolę Grbicia na stanowisku trenera Sir Safety Perugii. – Już od kilku miesięcy nie podobało nam się, że Serb znalazł sobie „drugą żonę”, czyli reprezentację. Wiedział o tym od samego początku. Nie przejął się tym, zaakceptowaliśmy to, ale ostatecznie znaleźliśmy nową okazję na przyszłość. Jesteśmy teraz o wiele bardziej spokojni, ponieważ wcześniej wiedzieliśmy, że trener Grbić jest bardzo zajęty dwoma obowiązkami. Polska i Sir Safety Perugia to naprawdę bardzo dużo. Postąpiliśmy zgodnie z naszym przeczuciem. Chcieliśmy podpisać umowę z kimś takim, jak Anastasi – szkoleniowcem, który będzie w stanie w pełni poświęcić się klubowi – skomentował sytuację Gino Sirci. Właściciel włoskiego klubu jeszcze niedawno twierdził w mediach, że chce aby Grbić pozostał na stanowisku, ale zastanawiał się nad redukcją wysokości jego kontraktu.
Sirci przyznał, że już wcześniej chciał pozyskać trenera Anastasiego. Trzy lata temu ostatecznie podpisano umowę z Vitalem Heynenem. – Powiedział, że dziękuje za propozycje, ale choć nie związał się jeszcze formalnie, to dał swoje słowo prezesowi klubu z Warszawy, a to dla niego mocno zobowiązujące. Powiedziałem mu, że spotkamy się w przyszłości. Przyszłość jest teraz. Po trzech latach spotkaliśmy się w jednym miejscu. Wystarczył tydzień rozmów, by sprawa była sformalizowana – opowiedział o sytuacji właściciel Perugii.
Włoski szkoleniowiec podpisał roczny kontrakt z klubem. W poprzednim sezonie Perugii nie udało się wygrać ligi włoskiej ani dostać się do finału Ligi Mistrzów. Teraz właściciel klubu nie chciał jednoznacznie mówić o oczekiwaniach. – Zobaczymy. Pozyskaliśmy Kamila Semeniuka, więc jesteśmy optymistycznie nastawieni na przyszłość – zakończył.
źródło: sport.tvp.pl