Strefa Siatkówki – Mocny Serwis
Strona Główna > Aktualności > PlusLiga > PlusLiga: Przełamali impas we własnej hali. Przyjmujący: Wcześniej brakowało nam kropki nad „i”

PlusLiga: Przełamali impas we własnej hali. Przyjmujący: Wcześniej brakowało nam kropki nad „i”

fot. Aleksandra Suszek

– W wielu meczach w tym sezonie pokazywaliśmy dobrą grę i rzadko kiedy kończyliśmy spotkania zbici przez przeciwnika. Mieliśmy krótsze lub dłuższe momenty dobrej gry, ale brakowało nam kropki nad „i”. To zwycięstwo podniesie nasze morale i zwiększy naszą pewność siebie – powiedział po wygranej z wicemistrzem Polski przyjmujący Trefla Gdańsk, Piotr Orczyk.

Ergo Arena „odleciała”

Długo czekaliście, ale w końcu doczekaliście się na pierwsze w tym sezonie zwycięstwo we własnej hali i to z nie byle kim, bo z wicemistrzem Polski. Chyba sprawiliście kibicom miłą niespodziankę?

Piotr Orczyk: Cieszymy się, że w końcu odnieśliśmy zwycięstwo we własnej hali i to z mniej oczywistym przeciwnikiem. Na pewno sprawiliśmy niespodziankę naszym kibicom, wynagradzając im oczekiwanie na zwycięstwo. We wcześniejszych meczach domowych nie zawsze nasza gra wyglądała tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Tym razem powalczyliśmy, pokazaliśmy się z dobrej strony. Mogło nawet skończyć się zwycięstwem za 3 punkty, ale nie ma co gdybać. Wygrana po tie-breaku też smakuje bardzo dobrze.

Gdybyście przegrali, to pluli byście sobie w brodę za końcówkę trzeciego seta, w którym prowadziliście 23:19, a jednak go przegraliście?

– Na pewno analizując ten mecz, pierwszą rzeczą, o której byśmy pomyśleli, byłoby rozgoryczenie. Byłoby nam bardzo szkoda tego trzeciego seta, w którym mieliśmy dosyć bezpieczną przewagę, a nasza gra wyglądała naprawdę dobrze, ale przytrafiła nam się seria złych przyjęć i błędów, a w konsekwencji oddaliśmy tego seta. Fajnie, że zareagowaliśmy na to bardzo dobrze. Dalej graliśmy konsekwentnie i zasłużenie wygraliśmy. Tylko w pierwszym secie zawiercianie prezentowali się dużo lepiej, a my potrzebowaliśmy więcej czasu, aby wejść na wysoki poziom w tym meczu. Później gra toczyła się na równi z małym akcentem na naszą korzyść.

Mocna strona Trefla

Co według pana sprawiło, że udało wam się podnieść po tym przegranym trzecim secie i przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę?

– Fajnie funkcjonował w naszych szeregach system blok-obrona. Warta miała problemy z kończeniem ataków, a my potrafiliśmy skutecznie zamieniać obrony na skończone kontry. To jest jedna z naszych mocniejszych stron w tym sezonie.

Tym zwycięstwem wysłaliście sygnał do rywali, że możecie namieszać w tym sezonie i że te wcześniej pogubione punkty tak naprawdę o niczym nie świadczą?

– W wielu meczach w tym sezonie pokazywaliśmy dobrą grę i rzadko kiedy kończyliśmy spotkania zbici przez przeciwnika. Mecze były zacięte. Mieliśmy w nich krótsze lub dłuższe momenty dobrej gry, ale brakowało nam kropki nad „i”, żeby jeden czy dwa przegrane tie-breaki zamienić na wygrane, a tym samym mieć o 2 zwycięstwa więcej. Mam nadzieję, że teraz pójdziemy za ciosem. To zwycięstwo podniesie nasze morale i zwiększy naszą pewność siebie, ale musimy zachować po nim zimną głowę, bo jest to tylko jeden z 30 meczów rundy zasadniczej. Teraz wybieramy się do Tarnowa, gdzie będziemy bić się z Barkomem o kolejne punkty.

Daleka podróż

Barkom w tym sezonie ponosi porażkę za porażką, ale w Częstochowie pokazał, że stać go na dobre granie. Chyba nie możecie go zlekceważyć, bo na kolejne straty punktów nie powinniście już sobie pozwolić?

– Wydaje mi się, że pozycja Barkomu w tabeli nie odzwierciedla jego pełnego potencjału. Wystarczy spojrzeć, jaki miał terminarz na początku sezonu. Wprawdzie przegrał z GKS-em, ale generalnie ponosił porażki z zespołami, które w tych rozgrywkach prawdopodobnie będą biły się o medale w PlusLidze. Widziałem kilka meczów lwowian w telewizji, w których prezentowali się bardzo dobrze. Ich potencjał jest znacznie większy niż jedno zwycięstwo, ale naszym celem będzie zdobycie 3 punktów. Wierzę, że to się uda, ale musimy skupić się na dobrym przygotowaniu taktycznym i mentalnym do tego meczu oraz na swojej grze.

A łatwiej przygotowuje się do kolejnych meczów, kiedy do gry wracają Nasewicz i Kampa, a wasz skład jest pełniejszy?

– Zdecydowanie. Mecz z Wartą był pierwszym w tym sezonie, w którym trener miał do dyspozycji całą 14 zawodników, bo każdy z nas był zdrowy. Od razu przyniosło to rezultat. Dzięki temu mogliśmy zrobić chociażby podwójną zmianę i mieszać składem nieco bardziej niż do tej pory. Kiedy wszyscy są zdrowi, to podnosi to poziom treningów i wewnętrznej rywalizacji w zespole, co później przekłada się na naszą grę w trakcie meczów.

Zobacz również
W Treflu czekają na rozgrywającego

źródło: inf. własna

nadesłał:

Więcej artykułów z kategorii :
Aktualności, PlusLiga

Tagi przypisane do artykułu:
, ,

Więcej artykułów z dnia :
2024-10-30

Jeśli zauważyłeś błąd w tekście zgłoś go naszej redakcji:

Copyrights 2015-2024 Strefa Siatkówki All rights reserved