W przedostatniej kolejce rundy zasadniczej we francuskiej ekstraklasie pozycję lidera zapewnił sobie Tours VB, który pokonał wicelidera, a trzecie miejsce przypieczętował Chaumont VB 52. Za to drużyna Łukasza Kozuba męczyła się z ostatnim w stawce Cambrai Volley, odnosząc zwycięstwo dopiero po tie-breaku.
W przedostatniej kolejce rundy zasadniczej trudną przeprawę miała drużyna Łukasza Kozuba, która mierzyła się na wyjeździe z ostatnim w stawce Cambrai Volley. Stade Poitevin Poitiers przegrywało już 1:2, ale zdołało wygrać po tie-breaku. Nie było o to łatwo, bo aż trzy odsłony kończyły się batalią na przewagi. Goście nie mogli powstrzymać Yago Dutry (25 punktów), ale w ich szeregach dobrze spisał się Sergio Noda, a jego 23 punkty przyczyniły się do zwycięstwa gości. Łukasz Kozub zagrał tylko w pierwszym secie i zdobył 1 oczko.
Pozycję lidera obronił Tours VB, który pokonał 3:0 Nantes Reze Metropole. Gospodarze starali się walczyć, ale w końcówce każdego z setów okazywali się słabsi. Cieniem na ich grze położyły się błędy własne, bo po nich oddali rywalom praktycznie jedną partię. Przyjezdni za to skuteczniej prezentowali się w ataku, osiągając w nim ponad 50% skuteczności, a do sukcesu poprowadził ich Rafael de Barros, który zakończył spotkanie z 12 oczkami na koncie.
W pojedynku sąsiadów w tabeli Chaumont VB 52 pokonało Tourcoing Lille Metropole w trzech setach. Najwięcej walki było w trzecim z nich, ale goście nie zdołali przedłużyć spotkania. Mieli problem z zatrzymaniem rywali, bo popisali się tylko 2 blokami, za to gospodarze uzyskali prawie 60% skuteczności w ataku. Prym w ich szeregach wiódł Patrik Indra, który zapisał na koncie 19 punktów. W efekcie Chaumont VB umocniło się na trzecim miejscu w tabeli i niżej już nie spadnie.
Atutu własnej hali nie wykorzystał Saint Reze-Atlantic, który przegrał 1:3 z Montpellier VB. Wprawdzie po dwóch setach był remis, ale kluczowa była trzecia odsłona, którą goście wygrali po batalii na przewagi. Nie było to jednak porywające widowisko, bo w samej zagrywce oba zespoły popełniły 50 błędów. Przewaga przyjezdnych uwidoczniła się w ataku (58% skuteczności), a pierwsze skrzypce w ich szeregach grał Theo Faure, który zdobył 17 punktów.
Nice Volley-Ball przed własną publicznością pokonało po zaciętym spotkaniu Spacers Toulouse. Dwie partie kończyły się batalią na przewagi, a goście prowadzili już 2:1, ale gospodarze zdołali odwrócić losy spotkania i wygrać je w tie-breaku. Mimo że popełnili ponad 30 błędów, to kluczowa okazała się ich nieco lepsza skuteczność w ataku i 13 bloków. Ich liderem był Wilian Doardo, który wywalczył 20 oczek. Mimo wygranej Nice Volley-Ball nie wyprzedziło ostatniego rywala w tabeli i plasuje się za jego plecami.
Niespodzianki nie sprawił Plessis Robinson, który we własnej hali uległ Arago de Sete. Tylko w trzecim secie znalazł sposób na pokonanie rywali. Nie pomogło mu nawet 11 bloków, bo goście postawili na zagrywkę, którą punktowali 13 razy przy zaledwie 9 błędach. Niekwestionowanym bohaterem tego spotkania był Kyle Russell, który zapisał na koncie 28 punktów.
Narbonne Volley we własnej hali odprawił z kwitkiem Paris Volley. Moment słabości przytrafił mu się w trzeciej odsłonie, ale do tie-breaka nie doszło. Przewaga gospodarzy uwidoczniła się na siatce, a ich filarem był Jorgi Ramon, który zapisał na koncie 27 punktów. Próbował mu odpowiadać Joachim Panou, ale to było zbyt mało, aby paryżanie pokusili się o jakieś punkty do tabeli.
Zobacz również
Wyniki ligi francuskiej siatkarzy
źródło: inf. własna