Od czwartku dla Asseco Resovii rozpoczął się prawdziwy maraton gier. W trakcie dziesięciu dni zespół trenera Alberto Giulianiego czeka cztery mecze (jeden z VERVA mają już za sobą), po dwa ZAKSĄ i rewanż z zespołem z Warszawy. – Kalendarz jest taki, a nie inny. Nie narzekamy pod tym względem, bo chcemy grać i walczyć o swoje – mówi rozgrywający rzeszowskiej drużyny Fabian Drzyzga.
Jest to zawrotne tempo niczym w NBA, a przecież kontuzje nie oszczędzają ekipy z Rzeszowa, szczególnie na przyjęciu i ataku, gdzie pole manewru trener ma bardzo małe. – Na pewno nie mamy możliwości robienia za dużo zmian i chłopaków trzeba w jakiś sposób oszczędzać – mówi Fabian Drzyzga, kapitan Asseco Resovii.
– Kalendarz jest taki, a nie inny. My też przecież wcześniej nie graliśmy i teraz musimy odrabiać te zaległości z I rundy. Nie narzekamy pod tym względem, bo chcemy grać i walczyć o swoje. Odczekaliśmy i chcemy grać, odrobić te straty. Mam nadzieję, że skończy się to pozytywnie, ale oczywiście to jest ciężko obiecać – stwierdza rozgrywający ekipy z Rzeszowa.
– Tak to jest w tym sezonie, że mecze były przykładane i wiadomo było, że przyjdzie styczeń, luty, kiedy trzeba będzie odrobić zaległości i one się nawarstwią – mówi libero Resovii Michał Potera. – Teraz nie ma czasu na porządny trening, bo trzeba tylko regenerować siły i ciągnąć z tego co mamy. Miejmy nadzieje, że jesteśmy w takim miejscu w sezonie, gdzie ta nasza dobra passa doda nam troszkę skrzydeł i nasze morale wzrośnie. Dzięki temu pozytywnie podejdziemy do tych spotkań, bo musimy zbierać punkty – stwierdza Potera, którego zespól czeka w niedzielę nie lada wyzwanie.
Rzeszowianie zagrają w Kędzierzynie-Koźlu z kroczącym od zwycięstw do zwycięstwa zespołem Grupy Azoty ZAKSĄ. – Jesteśmy zadowoleni z tego jak dotychczas wygląda ten sezon. Ale za bardzo nie ekscytujemy się tym, że do tej pory nie przegraliśmy meczu – mówi Paweł Zatorski libero zespołu z Kędzierzyna-Koźla. – Twardo stąpamy po ziemi, strasznie ciężko trenujemy i skupiamy się na swojej grze. To widać na boisku, że niezależnie od przeciwnika nie lekceważymy go. Trudno jest nas jednak złamać, bo potrafimy w wielu elementach nadrobić swoje niedoskonałości. Trener Nikola daje nam wielką wiarę w siebie – stwierdza Zatorski.
źródło: supernowosci24.pl