PlusLiga rozkręca się na dobre. Nie próżnuje także pozostała część Europy. Wielu polskich siatkarzy wybrało nieco inne kierunku, a na liście znajdują się między innymi Niemcy, Czechy, Francja czy Bułgaria. Jak idzie naszym rozsianym po Starym Kontynencie rodakom?
Belgia, Austria… a nawet Bułgaria
Nie samą Turcją, Włochami czy Japonią żyją polscy siatkarze. Część z nich zamiast PlusLigi i jej zaplecza, obrała kurs na zagranicę. Dwoma rodakami możemy pochwalić się między innymi w austriackiej AVL. Kornela Kowalewskiego na co dzień możemy śledzić w barwach Union Raiffaisen Waldviertel. Jego zespół po wygranej 3:0 poszedł za ciosem, pokonując Sokol Wien – 3:2 (18:25, 24:26, 25:19, 25:22, 15:12). Drużyna ma w zaległe jedno spotkanie, lecz i tak obecnie plasuje się na 4. miejscu W szeregach UVC McDonalds Ried/Innkreis występuje natomiast Tomasz Rutecki. Zespół z Graz zajmuje 5. lokatę, w weekend niespodziewanie odnotował potknięcie w starciu z niżej notowanym Aich/Dob – 0:3 (17:25, 18:25, 23:25).
Gra również Belgia, gdzie już na starcie doszło do bezpośredniego pojedynku Polaków. Piotr Piwowarczyk reprezentuje barwy Volley Guibertin, zaś Dawid Pruszkowski gra dla Tectum Achel. Oba zespoły spotkały się w 1. kolejce tamtejszej ekstraklasy, a górą okazała się drużyna Pruszkowskiego, zwyciężając – 3:0 (25:18, 25:20, 25:18). Drużyna ponownie za cel stawia sobie medal rozgrywek. Inaugurację sezonu w miniony weekend ma za sobą również Krystian Walczak, występujący w bułgarskim SKV Montana. Ekipa ma za sobą siatkarski thriller, w którym udało się pokonać Cherno More – 3:2 (26:24, 25:22, 16:25, 19:25, 28:26).
Polska Ostrawa!
Paru siatkarzy standardowo kieruje się też do sąsiednich Czech, gdzie w tym sezonie mamy tam aż pięciu reprezentantów. Co jeszcze ciekawsze, czterech z nich występuje w VK Ostrava, a są to: Jakub Chwastyk, Jakub Grzegolec, Mateusz Biernat oraz Michał Grzyb. Część z nich zagrzała miejsca w czeskiej ekstraklasie na nieco dłużej, pozostałe grono, to debiutanci. Utytułowany klub ciągle chce więcej obecnie zajmując jednak dopiero 9. miejsce. Jest to kwestia jednego zaległego spotkania i porażki na otwarcie. Zespół z Ostrawy w pięciosetowym boju uległ Odolena Voda – 2:3 (23:25, 25:23, 35:33, 22:25, 15:17). Takie widowiska lubi każdy sympatyk siatkówki, a zarzutów co do poziomu zawodów nie można mieć żadnych.
Łukasz Wiese natomiast reprezentuje w VK Dukla Liberec. W 1. kolejce drużyna oddała mecz z Karlovarsko (walkower, choć spotkanie się odbyło). W 2. rundzie gier uległa ekipie z Czeskich Budziejowic – 0:3 (23:25, 20:25, 18:25).
Niemiecka kolonia
Kolejnych pięciu Polaków mamy w niemieckiej Bundeslidze. Nie są to te same nazwiska co w zeszłym roku, a czterech rodaków skumulowało się w jednym klubie. Mowa tutaj o SV Warnemunde, którego barw bronią – Mateusz Slawatycki, Jan Wawrzyniak, Łukasz Dydzik oraz Maksymilian Peliński. Na otwarcie drużyna Polaków uległa na wyjeździe Haching Munchen – 1:3 (25:12, 20:25, 21:25, 19:25). W 2. kolejce wcale nie było lepiej, a na wysokości zadania stanęło faworyzowane Netzhoppers, pokonując drużynę z Monachium w jej pierwszym spotkaniu domowym – 3:1 (20:25, 29:27, 18:25, 22:25).
Niemcy za swoją tymczasową przystań wybrał również Mateusz Borkowski, grający dla Helios GRIZZLYS Giesen. Niedźwiedzie radzą sobie o niebo lepiej, plasując się w samym czubie. Po 2. kolejkach zespół dalej może poszczycić się czystym kontem. W inauguracyjnym starci drużyna pokonała Mitteldeutchland – 3:0 (25:22, 25:14, 25:21). Parę dni później faworytom szybko udało się uporać z Haching Munchen – 3:0 (25:21, 25:12, 25:12).
Ręce składają się do oklasków
Francję wybrał natomiast Dawid Dulski, który po fiasku poprzedniego sezonu zdecydował się zmienić otoczenie i spróbować odbudować się mentalnie jako zawodnik. Póki co transfer spełnia swoje zadanie, a atakujący wysłał sygnał do Nikoli Grbicia, że ten chyba za szybko go skreślił. Atakujący w bieżących rozgrywkach dołączył do Nice Volly-Ball.Drużyna Dawida Dulskiego rozpoczęła sezon od porażki we własnej hali. Nice VB przegrał z Tourcoing w tie-breaku. Już wtedy polski atakujący był najskuteczniejszy w swoich szeregach i w meczu zdobył 20 punktów. W kolejnym meczu Nice Volleyball pokonał Toulouse w czterech setach – 3:1 (25:23, 25:14, 22:25, 25:15). 23-latek dołożył od siebie 24 'oczka’, kończąc zawody ze skutecznością w ataku rzędu 56%.
We francuskiej Ligue A możemy obserwować także Sergiusza Serafina, który przyjął ofertę Chaumont VB 52. Choć otwarcie w wykonaniu drużyny Polaka nie było najlepsze, to jeszcze gorzej było w 2. kolejce. W miniony weekend ekipie nosa utarło Ajaccio, zwyciężając na własnym terenie – 3:0 (25:17, 26:24, 28:26).
Zobacz również:
Tak się wygrywa MVP. Kamil Semeniuk poprowadził swój zespół do zwycięstwa w hicie









