Beniaminek I ligi – BAS Białystok nie zdołał utrzymać się na zapleczu PlusLigi. – Chcielibyśmy przynajmniej ramy tego budżetu widzieć i wtedy albo zostajemy na tym samym poziomie i zbieramy siły, awansujemy w następnym roku do I ligi, albo poprzestajemy na szkoleniu młodzieży – powiedział o możliwej przyszłości BAS-u Eugeniusz Iwaniuk, prezes, a zarazem II trener klubu z Białegostoku.
BAS Białystok porażką w 27. kolejce z Visłą Bydgoszcz stracił nawet matematyczne szanse na utrzymanie się na zapleczu PlusLigi. Tegoroczny beniaminek I ligi mimo starań w drugiej części sezonu nie zdołał odrobić wcześniej powstałych strat. – Mieliśmy najmniejszy budżet w lidze. Bardzo późna decyzja PLS-u o tym, że będziemy w I lidze. Taką decyzję otrzymaliśmy już właściwie po zakończeniu transferów w większości klubów – zauważył prezes Eugeniusz Iwaniuk. – Musiałem pójść krok do przodu, żeby ten klub w ogóle się utrzymał, czyli aspirować do tej I ligi, bo myślę, że w drugiej lidze dwa białostockie kluby mogłyby się nie utrzymać – dodał.
Skład BAS-u bazował na młodych zawodnikach. Nie brakowało im woli walki, jednak często nie przekładało się to na wyniki meczów. – Właściwie nie miałem wyboru kompletując zawodników, ponieważ musieliśmy postawić na młodych siatkarzy, trochę mniej kosztownych. Z trenerem też na początku nie mieliśmy zbyt wielkiego wyboru, Marek (Antoniuk – przyp. red.) wydawał się dobrym wyborem, był bardzo zaangażowanym trenerem. Dopiero później dzięki pracy naszych menadżerów, jak pojawiły się pieniądze mogliśmy myśleć o tym, żeby na te trzy miesiące zatrudnić trenera klasy Piotra Łuki – wyjaśnił Iwaniuk.
Niewiadomą pozostaje, jak potoczą się dalsze losy klubu z Białegostoku. Wszystko zależy bowiem od tego, jaki budżet uda się zbudować. – Prawdopodobnie będziemy mieli dwie drogi. Pierwsza to taka, że finansowanie z samorządu, województwa podlaskiego, miasta Białystok zostanie na podobnym poziomie jak w I lidze, dlatego że taka praktyka jest stosowana i wtedy prawdopodobnie będziemy mogli zatrzymać trenera i skompletować skład na awans. Drugi scenariusz, gdy dotacje zostaną znacząco zmniejszone, wtedy będziemy korzystać z zawodników na przykład Bestiosa, bo tam mamy pięciu zawodników, naszych wychowanków, którzy tam grają i będziemy zbierać jak najmocniejszy skład, żeby utrzymać się mniej więcej w połowie tabeli drugiej ligi – opowiedział.
Eugeniusz Iwaniuk przyznał, że klub organizacyjnie jest na znacznie wyższym poziomie niż sportowym, jednak aby to utrzymać również potrzebne są środki finansowe. – Żeby utrzymać tę organizację, żeby znowu nie było tak, że ja jako trener, jestem też menadżerem, kierownikiem zespołu i sprzątam magazynek, musimy to wszystko utrzymać, a to kosztuje. Ludzie nie mogą pracować dwa – trzy lata w imię idei – zaznaczył. – Wstępnie wcześniej prowadziłem rozmowy z zawodnikami o tym, czy oni zostaną, czy nie. Prowadziłem również takie rozmowy z trenerem, ale jeszcze żadnych konkretów nie mamy, bo to zależy od budżetu. Chcielibyśmy przynajmniej ramy tego budżetu widzieć i wtedy albo zostajemy na tym samym poziomie i zbieramy siły, awansujemy w następnym roku do I ligi, albo poprzestajemy na szkoleniu młodzieży – zakończył prezes BAS-u.
źródło: opr. własne, Polskie Radio Białystok