W niedzielę Asseco Resovia Rzeszów zagra z Treflem Gdańsk. Resovia ostatnio przegrała w kiepskim stylu z LUK Lublin 1:3. Znów było „falowanie i spadnie”. Przymierzani do podium resoviacy więcej razy schodzili z boiska pokonani (5) niż jako zwycięzcy (4). Teraz dodatkowo będą musieli radzić sobie bez Nicolasa Szerszenia, który doznał kontuzji podczas starcia z beniaminkiem.
– Próbujemy, mocno trenujemy, aby grać lepiej i wygrywać każdy mecz, jednak na tę chwilę musimy przetrwać przez te słabsze momenty, by pod koniec sezonu wyjść jeszcze mocniejsi – mówi Nicolas Szerszeń, przyjmujący rzeszowskiej drużyny.
Szerszeń podczas meczu z beniaminkiem z Lublina doznał kontuzji i nie zagra ani w niedzielę ani w kolejnych spotkaniach. – Mam naderwane ścięgno podeszwowe przy pięcie. Wrócę do gry za 4, 5 tygodni. Pod koniec roku znów będę wykluczony z gry. Mam pecha, ponieważ czułem się na boisku bardzo dobrze – dodaje siatkarz. – Jeżeli chodzi o naszą grę, powiem tak: Lublin rozegrał doskonały mecz, natomiast my popełniliśmy bardzo dużo błędów i brakowało nam nam trochę siły przy siatce. Nie pierwszy raz underdog wygrywa z Resovią. Każdy zespół chce z nami wygrywać i każdy prezentuje w spotkaniach z nami wszystko, co ma najlepsze. Spodziewam się, że Gdańsk również pokaże się w Rzeszowie z dobrej strony, bo – jak inne drużyny – bardzo chce wygrać z Resovią. Nie ma w tym żadnego sekretu, że na każdy mecz trzeba iść, jak na wojnę, bo wszystkie zespoły pokazują, swoją najlepszą grę – przewiduje Nico Szerszeń, który będzie za swoją drużyną mocno trzymał kciuki.
Przyjmujący doznał urazu w drugim secie meczu. Po wejściu na parkiet Szerszeń prezentował się bardzo dobrze, ale końcówce drugiej odsłony, przy stanie 23:20 doznał urazu podczas bloku. Zszedł z boiska i nie mógł później kontynuować gry.
źródło: nowiny24.pl, polsatsport.pl