Grot Budowlani Łódź po zaciętym meczu z Energą MKS Kalisz zapewnili sobie awans do turnieju finałowego Pucharu Polski. Mecz był trudny, ale i siatkarki i sztab nie ukrywali radości po zakończonym spotkaniu. – Po tym jak przegrałyśmy w czwartej partii powiedziałyśmy sobie, że musimy wspiąć się na wyżyny swoich możliwości i umiejętności. Sztuka ta udała nam się z czego bardzo się cieszymy – powiedziała Dominika Sobolska-Tarasova.
Przed łódzko-kaliskim starciem ciężko było przewidzieć zwycięzcę. Dość podobna charakterystyka drużyn sprawiła, że kibice obejrzeli zacięty pięciosetowy pojedynek. To łódzkie Budowlane pomimo kłopotów wyszły z niego obronną ręką. – Co tu dużo mówić. Odkąd pracuję dla Budowlanych w ostatnich 9 sezonach udało nam się 8 razy awansować do Final Four Pucharu Polski – podkreślił trener drużyny, Maciej Biernat. Początek rywalizacji nie układał się po myśli jego drużyny. – Trochę zbyt późno w pierwszym secie weszliśmy na dobry rytm zagrywki. To był problem, bo kiedy już weszliśmy na kontakt punktowy podjęliśmy trzy głupie decyzje – nie wdawał się jednak w szczegóły.
Statuetka MVP spotkania powędrowała w ręce środkowej, Dominiki Sobolskiej-Tarasovej. Jej boiskowe doświadczenie i mocny charakter pomogły Grot Budowlanym powrócić do gry po przegranej wysoko czwartej partii. Łodzianki przegrały tego seta w stosunku 10:25. – Powiedziałyśmy sobie, że zapominamy o tym secie i gramy na maksa w piątym. Stawka była wysoka i bardzo nam zależało, więc spięłyśmy się i wygrałyśmy tego tie-breaka. Bardzo się z tego cieszę – stwierdziła zawodniczka. – Pojawienie się w turnieju finałowym było dla nas bardzo ważne. Chciałyśmy pokazać, że w tym sezonie też chcemy się liczyć w walce o czwórkę i medale – dodała środkowa.
O czwartym secie wtorkowego meczu nie można napisać zbyt dużo pozytywów. Sztab zespołu z Łodzi cieszył się jednak z reakcji drużyny po bardzo dużych kłopotach. – Najważniejsze, że wróciliśmy na tego piątego seta. Właśnie to jest najistotniejsze, że po tak wyraźnie przegranym secie byliśmy w stanie ogarnąć się przede wszystkim emocjonalnie. Ta żeńska siatkówka opiera się na emocjach, więc brawo dla całego zespołu. Dźwignęliśmy tego tie-breaka – pochwalił drużynę trener, Maciej Biernat.
Dramatyczna batalia zakończona ważną wygraną dała zespołowi bardzo dużą radość. – Szczerze mówiąc, to brałabym każde zwycięstwo w ciemno – mówiła Dominika Sobolska-Tarasova. – Tutaj nie gra się o punkty do tabeli, albo się wygrywa, albo przegrywa. Nikt by nie miał nic przeciwko temu, żeby było 3:0. Może faktycznie zwłaszcza po tym czwartym secie taka wygrana daje większą satysfakcję – zakończyła środkowa.
Ligowa rywalizacja pędzi tak, że nie ma ani chwili na odpoczynek. Grot Budowlani już w poniedziałek, 9 stycznia zmierzą się z ligowym beniaminkiem – Roleski Grupą Azoty Tarnów. Mecz rozpocznie się o godzinie 20:30 i będzie go można obejrzeć na antenie Polsatu Sport.
źródło: inf. własna